W październiku ruszył sezon grzewczy. To czas, w którym jeszcze bardziej jesteśmy narażeni na szkodliwe działanie tlenku węgla. Jak pokazują statystyki, poszkodowanych przez tę niebezpieczną substancję nie ubywa, a przecież nie jest to nieszczęście, któremu nie można zapobiec…

W Mysłowicach, tylko w tym roku, 31 interwencji strażaków dotyczyło zagrożenia ze strony czadu. 21 osób, w tym ośmioro dzieci, trafiło do szpitala z objawami podtrucia.

– W kilku przypadkach udało się zareagować na czas dzięki czujkom czadu, w którą wyposażony powinien być każdy dom. – informuje mł. bryg. mgr Wojciech Chojnowski, Rzecznik Prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Mysłowicach

Zachowane zdrowie i życie to wartość nieporównywalna do kilkudziesięciu złotych wydanych jednorazowo przy zakupie wspomnianego czujnika.

Czym jest czad?

Tlenek węgla jest gazem silnie trującym, bezbarwnym i bezwonnym, nieco lżejszym od powietrza, co powoduje, że łatwo się z nim miesza i w nim rozprzestrzenia.

Podstawową przyczyną zatruć jest niepełne spalanie, do którego może dojść np. gdy zbyt szczelnie zamknięte są okna, brak jest właściwej wentylacji . By ustrzec się przed działaniem szkodliwej substancji należy zapewnić możliwość stałego dopływu świeżego powietrza do paleniska (pieca gazowego, kuchenki gazowej, kuchni węglowej lub pieca) oraz swobodny odpływ spalin.

Jak rozpoznać zatrucie?

Objawami zatrucia czadem są: ból i zawroty głowy, ogólne zmęczenie, duszność, trudności z oddychaniem, przyspieszony, nieregularny oddech, senność czy nudności.

Osłabienie i znużenie, które czuje zaczadzony, oraz zaburzenia orientacji i zdolności oceny zagrożenia powodują, że człowiek jest całkowicie bierny (nie ucieka z miejsca nagromadzenia trucizny), traci przytomność i – jeśli nikt nie przyjdzie mu z pomocą – umiera.