Choć na przestrzeni lat zmieniały się ustroje i właściciele, to pod tym adresem jedna rzecz była stała. Od ponad 85 lat w kamienicy przy ulicy Krakowskiej 10 w Mysłowicach znajduje się dom książki, który od kilku dekad znany jest mysłowiczanom jako księgarnia Studnia Trzech Cesarzy.
Pierwsze wzmianki o istnieniu tego miejsca pochodzą z 1935 roku, ale istnieje przypuszczenie, że działało już tam dużo wcześniej. Niewątpliwie czuć w nim ducha historii, ale też kultury, którą księgarnia krzewiła na przestrzeni lat.
– Pierwszy taki dokument, który mówi o 35′ roku, to jest dokument wydany przez Izbę Rzemieślniczą z Katowic, która przesyła do księgarni polskiej na Krakowską 10 w Mysłowicach ucznia w charakterze „księgarz-papiernik”. I to jest taki cenny, moim zdaniem, dokument, który mówi, że to miejsce to nie jest tylko Krakowska 10, ale jest również pomnikiem kultury Mysłowic – mówi Bożenna Król, właścicielka księgarni Studnia Trzech Cesarzy.
Pani Bożenna Król związana jest z księgarnią od 1979 roku i ze wzruszeniem opowiada o historii tego miejsca, które pamięta czasy wolnej Polski, okupacji czy PRL-u.
– Bardzo wzruszający dokument, gdzie jeszcze z jednej strony mamy druk niemiecki i szybciutko władze miasta przeznaczają ten lokal na księgarnię. To jest 47′ rok. Mamy też legitymację księgarską pani, która prowadziła. Tutaj jest Izba Rzemieślnicza, Katowice. Toteż, proszę Państwa, zawód księgarski to widocznie przed wojną trzeba było mieć do tego odpowiednie wykształcenie albo uprawnienia, prawda? – dodaje właścicielka.
Studnia Trzech Cesarzy wielokrotnie wyróżniała się pięknie zdobionymi i różnorodnymi tematycznie witrynami, które przykuwały oko przechodniów, a nawet dostawały nagrody i wyróżnienia w konkursach.
– Dostaliśmy jedną z nagród jako najlepsza witryna w Polsce. Znak uznał, że najlepszą witrynę ma księgarnia w Mysłowicach. Najlepiej promującą książkę. Były to pięćdziesiąte urodziny „Mikołajka” – mówi Bożenna Król.
W zeszłym roku witryna powstańcza została też zauważona przez Kancelarię Prezydenta RP podczas jego wizyty w Mysłowicach. W podziękowaniu za takie krzewienie historii właścicielka otrzymała w prezencie książki z życzeniami od Andrzeja Dudy.
Niestety w obecnych czasach księgarze borykają się z ogromną konkurencją sieciówek czy sklepów internetowych, których stać na większe obniżki cen.
– Wszyscy Państwo wiedzą, co się dzieje w Polsce, że księgarnie takie nie-sieciówki, jak nasza, to już prawie nie ma. My się trzymamy dzięki przychylnościom władz i myślę, że jeszcze długo, długo ta księgarnia będzie służyła mieszkańcom – dodaje właścicielka.
Kameralne księgarnie, takie jak ta na Starym Mieście, nie są wyłącznie punktem handlowym. To instytucje kultury, które stwarzają okazję do spotkań, nie tylko z książką, ale też z drugim człowiekiem. To tu możemy odnieść wrażenie, że jesteśmy ważni, jako klient-czytelnik, a księgarz ma czas, aby dobrać tytuł do naszych upodobań, a nawet dorzucić coś od siebie prosto z serca. Tak jak własnoręcznie zdobione pierniki wypiekane według rodzinnej receptury, które pani Bożenna dodaje do każdego świątecznego zakupu.