W miniony weekend w naszym mieście działy się cuda. Wszystko za sprawą finału Szlachetnej Paczki, dzięki któremu do kilkudziesięciu mysłowickich rodzin trafiła pomoc w wyjątkowej, dopasowanej do ich potrzeb formie. Wyjątkowe są także historie potrzebujących, które poznali wolontariusze.
– Idea mądrej pomocy, którą niesie Szlachetna Paczka, to taka, która daje czynnik do zmian, ten impuls do walki o siebie. Mama rodziny, którą ja się opiekuję, kiedy dowiedziała się, że jest dla nich darczyńca, zapisała się od razu na egzamin z prawa jazdy. Pierwszego nie zdała, ale przedwczoraj drugi już zdała, tak że to też, myślę, ułatwi jej życie i to, żeby walczyć o swoje lepsze jutro – opowiada Aneta Mazur, liderka mysłowickiej Szlachetnej Paczki.
Niektórzy marzą w święta o drogim sprzęcie elektronicznym czy najnowszych grach wideo. Dla innych spełnieniem marzeń jest bojler, dzięki któremu będą mogli się wykąpać w ciepłej wodzie, czy zimowa odzież. Szlachetna Paczka stawia sobie za cel wsparcie tych, dla których ta pomoc będzie impulsem do życiowych zmian. W naszym mieście zaangażowały się w to rzesze ludzi.
– Mamy 29 wolontariuszy, też takich wolontariuszy, którzy tutaj pomagają jakby poza Szlachetną Paczką, mamy jednostkę strzelecką z Mysłowic, która z nami jest i nam pomaga nosić paczki, mamy auto ze straży pożarnej z Mysłowic, tak że też bardzo dziękujemy. Naprawdę dużo osób i instytucji nas wspiera i to też właśnie z rejonu Mysłowic – mówi Aneta Mazur.
W sumie pomoc otrzymało 25 rodzin z terenu naszego miasta. Przez cały weekend wolontariusze uwijali się z pakowaniem paczek i rozwożeniem ich do adresatów. Szlachetna Paczka wróciła do Mysłowic po roku nieobecności z prawdziwym przytupem.
– Myślę, że jest po prostu żywsza krew i lepsza energia, kiedy była roczna przerwa, a teraz jakby na nowo wróciliśmy – dodaje Aneta Mazur.
Weekend cudów za nami, ale na tym praca wolontariuszy się nie kończy. Już szykują się oni do uroczystego spotkania z darczyńcami i obdarowanymi rodzinami, które w sobotę 14 grudnia po godz. 16 odbędzie się na terenie Centralnego Muzeum Pożarnictwa. Przyjść i poznać „paczkowe” historie może każdy.