Nie od zawsze stan cywilny Ślązaczki sygnalizuje połyskująca na palcu obrączka. Lata temu panie przed zalotami kawalerów chroniły… purpurki. To właśnie im poświęcone były warsztaty w Mysłowickim Ośrodku Kultury, które poprowadził historyk Tomasz Wrona.

https://vimeo.com/227241779

– Wydarzenie dotyczy kultywowania tradycji noszenia chusty, którą nosiły kiedyś mężatki do stroju ludowego, czyli purpurki. Będziemy dzisiaj uczyć jak należy ją wiązać, żeby była po mysłowicku. – opowiada Tomasz Wrona, prowadzący

Zajęcia odbyły się w ramach nowego projektu Regionalnego Instytutu Kultury w Katowicach. W kilku miastach tzw. „Mistrzowie Tradycji” uczą mieszkańców jak poprawnie zawiązać chustę. Opowiadają też o niej w kulturowo-historycznym kontekście.

– W związku z tym, że są cztery sposoby wiązania chusty na Śląsku, w czterech miejscach się taki projekt będzie odbywał. Dzisiaj jest pierwszy, nasz mysłowicki, zobaczymy, jak to nam pójdzie. – mówi Wrona

Kiedyś, gdy nie praktykowano noszenia obrączek, zamężne panie miały inny sposób, by wyraźnie zaznaczyć swój stan cywilny.

– To jest chusta, kawałek materiału, który zakładano na głowę, po to żeby podkreślić stan zamężny. Panna nie nosiła purpurki, wręcz był zabobon, że nie powinna nosić, bo nigdy nie wyjdzie za mąż. – dodaje historyk

Seria warsztatów „Purpurka na Polkę. Instrukcja obsługi” to część projektu, który ma charakter edukacyjny, popularyzatorski, promujący śląski strój i tradycje. Jeśli przegapiliście spotkanie – nic straconego. W jego ramach zaplanowano także realizację filmu dokumentalnego oraz czterech filmów instruktażowych.