W placówkach medycznych w całym kraju brakuje tak podstawowych rzeczy, jak chociażby maseczki. Dlatego mysłowiczanki, wzorem mieszkańców innych miast, biorą sprawy w swoje ręce. A konkretnie w swoje maszyny: będą szyć maseczki. W pierwszej kolejności dla mysłowickich szpitali.
Za inicjatywą w naszym mieście stoją Izabela Piekarczyk z Mysłowickiej Fundacji Po Pierwsze Człowiek i Emilia Malcharek z wytwórni dla maluszka i mamy LuLu Studio.
– Skąd pomysł na szycie? To inicjatywa obywatelska w całej Polsce. Zryw powstał z potrzeby wzajemnej pomocy, z troski o drugiego człowieka. Krawcowe w całym kraju szyją maseczki i przekazują je szpitalom. To samo zrobimy my: będziemy szyć maseczki i fartuchy w pierwszej kolejności dla pracowników mysłowickich szpitali. Chcemy nasze szpitale zabezpieczyć. Widzimy, jak bardzo potrzebny im jest ten deficytowy towar – tłumaczy Izabela Piekarczyk.
Choć specjalny materiał na maseczki niełatwo teraz zdobyć, pierwsza partia jeszcze dziś dotrze do Mysłowic i niebawem zobaczymy pierwsze efekty pracy. Zapotrzebowanie na maseczki jest ogromne, dlatego na facebookowym fanpage’u Mysłowice szyją maseczki ciągle mogą się zgłaszać osoby, które chcą pomóc.
– Do szycia może włączyć się każdy, kto ma maszynę i podstawowe umiejętności krawieckie. Przyda się każda para rąk. Wypracowujemy wykrój maseczki i film instruktażowy. Każdy, kto będzie chciał uszyć maseczkę, będzie mógł z niego skorzystać. Pierwsza maseczka – prototyp – już jest. Czekamy na zamówiony materiał, który sfinansowało miasto, i zaczynamy produkcję – mówi Izabela Piekarczyk.
A jeśli nie potraficie szyć, możecie włączyć się w akcję, przekazując krawcowym materiały: zwykłą bawełnę, fizelinę/włókninę medyczną 30 i 40 g, gumki okrągłe 3 mm białe lub czarne, lamówki bawełniane 18 mm w dowolnym kolorze czy bawełniane wstążki.
– Jest ogromny odzew z propozycjami pomocy. Już ok. 20 osób zgłosiło się do szycia. Są tacy, którzy mają materiały w domu i już mogą zaczynać – informuje Izabela Piekarczyk.