Na co dzień produkuje namioty ekspresowe i handlowe, ale jak wiele innych firm w Polsce, także i mysłowicka G.M. na czas epidemii koronawirusa musiała się przebranżowić. Teraz tworzy m.in. kombinezony ochronne i komory dekontaminacyjne. Pierwsza taka komora jest już w Szpitalu nr 2.
Firma najpierw stworzyła dla mysłowickiego szpitala namiot triażowy, który stoi koło izby przyjęć i jest miejscem wstępnej diagnozy i selekcji pacjentów.
– No i od tego zaczęła się dyskusja, czy firma jest w stanie w dobie kryzysu przebranżowić się i troszeczkę zacząć pomagać nam inne rzeczy robić. My zaproponowaliśmy pewną koncepcję komory o charakterze dekontaminacyjnym, pan inżynier, właściciel firmy szybko podjął temat, w ciągu 5 dni praktycznie stworzył prototyp – mówi Grzegorz Nowak, dyrektor Szpitala nr 2 w Mysłowicach.
W ciągu następnych 5 dni firma wyprodukowała komorę, która stanęła na oddziale wewnętrznym szpitala. Druga pojawi się niebawem przed izbą przyjęć.
– Było to dla nas oczywiste ze względu na to, że chcieliśmy na pewno coś zrobić, bo na naszym polskim rynku jest mało tego typu sprzętu z różnych względów. Z jednej strony chcieliśmy pomóc, z drugiej strony chcieliśmy się tym ratować jako firma, bo mamy sezonową pracę – opowiada Karina Gryt z firmy G.M. Producent namiotów ekspresowych i handlowych.
Do tej pory robili namioty dla wystawców, teraz z materiałów namiotowych tworzą wytrzymałe kombinezony, a wykorzystując konstrukcję namiotów, także komory dekontaminacyjne. Kombinezony są wielokrotnego użytku, z podwójnymi mankietami u rękawów i nogawek, nadają się do dekontaminacji, czyli odkażania. Takie stroje wraz z komorą są już na wyposażeniu miejskiego szpitala. Docelowo ma ich powstać tyle, by wystarczyło dla każdego pracownika „Dwójki”.
– Osoba ubrana w kombinezon, który jest uszyty z naszego materiału, wchodzi do tej kabiny. Ten materiał ma właściwości wodoodporne, więc płyn, który zabija wirusy, czyści kombinezon razem z przyłbicą ubraną przez medyka – tłumaczy Karina Gryt.
– Wchodzimy na dyżurze kilka razy. Chodzenie w takim uniformie jest mało komfortowe, ale bezpieczne dla nas, dla personelu i dla pacjentów – podkreśla Barbara Peukert, pielęgniarka w Szpitalu nr 2.
Kombinezony i komory to pomysł na przetrwanie trudnego czasu w biznesie, ale także, a może przede wszystkim, nieoceniona pomoc dla medyków. Mysłowicka firma tworzy teraz również szybki z pleksy, które chronią lekarzy i pacjentów podczas wizyty u stomatologa, oraz ścianki z rękawicami, przydatne m.in. do badania temperatury osobom z podejrzeniem koronawirusa.