Pierwsze warstwy asfaltu, tymczasowe krawężniki i ogrom wykonanej pracy. Jeszcze tylko kilka miesięcy i remonty ulic takich jak Armii Krajowej, Prusa czy Wyspiańskiego będzie można uznać za zakończone.
– Mysłowice to jest miasto, które przez 30, 40 lat nie było otoczone odpowiednią opieką. Nie było wymienianych ulic, nie remontowano chodników. Instalacje podziemne są już tak zdewastowane, że ciężko tutaj ludziom żyć. Pękają rury, energetyka jest co chwilę uszkadzana. My nie mamy innego wyjścia, my musimy modernizować miasto i to kompleksowo- komentuje Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
W tej wartej kilkadziesiąt milionów inwestycji nie obyło się bez niespodzianek. Przykładem może być sytuacja przy ul. Prusa, gdzie to co znajduje się pod ziemią nie miało pokrycia w mapach na jakich podstawie planował roboty budowlane wykonawca. Na szczęście, ten problem został już rozwiązany i według pozyskanych przez nas informacji dalsze prace idą według harmonogramu.
Gdy inwestycja się skończy mieszkańcy zyskają m.in. ponad 4 km nowych ulic i chodników, nowe oświetlenie, ścieżki rowerowe i miejsce obsługi rowerzystów.
– Prace przenoszą się z dnia na dzień w inne miejsca, jest to ogromna inwestycja i bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy mieszkańcom za cierpliwość, bo jak wiemy nie mogą teraz dojechać do przedszkola, do szkoły – mówi Anna Górny, rzeczniczka prasowa UM w Mysłowicach.
Jednak jak wynika z podpisanej z wykonawcą umowy w listopadzie br. wszystko powinno wrócić do normy. Koszt inwestycji to prawie 45 mln złotych.