Już po raz trzeci rusza miejska ślizgawka na Słupnej, która staje się tradycyjną zimową atrakcją dla mieszkańców Mysłowic. W tym roku uroczyste otwarcie odbędzie się 4 grudnia o godz. 15.00 i będzie połączone z wizytą św. Mikołaja na lodzie. Lodowisko o wymiarach 20 na 40 metrów będzie gotowe w najbliższą niedzielę, tj. 4 grudnia br.
[KGVID width=”640″ height=”360″]http://w.itvm.pl/2016/11/lodowiskomikolaj.mp4[/KGVID]
W tym sezonie jest ono dostępne dla wszystkich za darmo i otwarte w godzinach od 10:00 do 20:00 w tygodniu oraz od 9:00 do 20:00 w weekendy. Przerwy techniczne są planowane na godzinę od 13:30 do 15:30. Podobnie jak w zeszłym roku osoby, które nie mają własnych łyżew, będą mogły je wypożyczyć. Będzie również można naostrzyć własne łyżwy.
– Chcemy w tym roku doposażyć naszą wypożyczalnię w kaski dla dzieci, w których będą mogły się uczyć, a także w specjalne chodziki, które pomagają w utrzymaniu równowagi – mówi Bartłomiej Gruchlik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Mysłowicach.
W dniu otwarcia MOSiR wspólnie z MOK-iem przygotowali mnóstwo atrakcji dla wszystkich, którzy przyjdą pierwszy raz w tym sezonie założyć łyżwy i poszusować na świeżo zmrożonym lodzie. Przybyłych łyżwiarzy odwiedzi św. Mikołaj wraz z elfami, które poprowadzą gry i zabawy na lodzie. Będzie również pokaz jazdy figurowej oraz fire show. Dla uczestników przygotowano słodycze i upominki.
– Wszyscy czekają na lodowisko, czekamy na zimę. Bo cóż robić o tej porze roku, jak nie bawić się na lodowisku? – zaprasza Bartłomiej Gruchlik.
Od tego sezonu nad bezpieczeństwem łyżwiarzy będzie czuwać defibrylator, który zostanie zamontowany na zewnętrznej ścianie wypożyczalni. Urządzenie to służy do ratowania życia w nagłych przypadkach m.in. zatrzymania akcji serca. Co ważne – obsługa tego urządzenia jest bardzo prosta.
– Będzie ogólnodostępny, czekamy jeszcze na takie urządzenie, które będzie pozwalało, by ten defibrylator był cały czas na zewnątrz, by nie zaszkodziły mu minusowe temperatury. Defibrylator ma służyć mieszkańcom, choć mam nadzieję, że nie będzie konieczne jego użycie – mówi Bartłomiej Gruchlik.