Morderstwa, rabunki, gwałty, zagrabianie mienia, czy deportacje w głąb Związku Radzieckiego. Dziś mija symboliczne 80 lat od tzw. Tragedii Górnośląskiej. 

– Powinna być przestrogą dla wszystkich, którzy w jakiś sposób by sięgali po totalitaryzm, który był w czasie II wojny światowej i po II wojnie światowej – mówi Leon Kubica z Ruchu Autonomii Śląska. 

            Terminem Tragedii Górnośląskiej określa się zwykle wszystkie wydarzenia jakie dotknęły Ślązaków po wkroczeniu na te tereny Armii Czerwonej oraz ustanowieniu nowych polskich władz komunistycznych. W Mysłowicach w tym czasie funkcjonowały dwa obozy, w których polscy komuniści przetrzymywali Ślązaków. Jeden znajdował się w dzisiejszym Parku Promenada, drugi w dzielnicy Wesoła, nieopodal kopalni. Oba komuniści przejęli w spadku po nazistach. Przy obu złożono dziś kwiaty. 

– Mam nadzieję, że historia, którą przypominamy pozwoli młodym pokoleniom doprowadzić do takiego świata, który już nie pozwoli na to by takie coś drugi raz się wydarzyło – komentuje prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.  

            Każde uroczystości związane z pamięcią o Tragedii Górnośląskiej są dobrym pretekstem do rozmowy o tym czy o tych wydarzeniach mówi się dostatecznie dużo. 

– Nie ma takiej jeszcze u wszystkich tej odwagi. Co nie zmienia faktu, że poszło to bardzo do przodu – mówi Peter Langer ze Śląskiej Ferajny. 

            Najlepszym tego przykładem jest tegoroczne wprowadzenie terminu Tragedii Górnośląskiej do rezolucji Parlamentu Europejskiego w kontekście fałszowania historii przez dawne rządy Związku Radzieckiego. 

– To jest chyba duży sukces, to jest pierwszy raz w historii i to chyba nagłośniło sprawę. A w przyszłym tygodniu otwieram wystawę odnośnie właśnie całej Tragedii Górnośląskiej wspólnie z Centrum Deportacji z Radzionkowa, przyjeżdżają też przedstawiciele regionalistów z Mysłowic i będziemy o tej Tragedii Górnośląskiej bardzo głośno mówić – komentuje europoseł Łukasz Kohut. 

              Ze względu na wieloletnie milczenie i niszczenie dokumentów przez polskie władze komunistyczne, do dziś nieznana jest dokładna liczba ofiar Tragedii Górnośląskiej. Szacuje się jednak, że choćby z osób wywiezionych w głąb Rosji, nie wróciło do domu około 25 tys. Ofiar na pewno było dużo więcej.