Ryczące twarze lwów powróciły na cokół słynnego mysłowickiego źródełka przy Promenadzie. Odtworzeniem zaginionych lwów zajęli się mysłowiccy pasjonaci historii, którzy już kilka lat temu uporządkowali teren wokół zdroju.
[KGVID width=”640″ height=”360″]http://w.itvm.pl/2016/07/lwy-prom.mp4[/KGVID]
– Jako detektywi mysłowiccy doszliśmy do wniosku, że trzeba zacząć opiekować się takimi rzeczami, jak źródełko. Małymi krokami, powolutku, zaczęło się to dziać – mówi Damian Roncoszek z Mysłowickiego Detektywa Historycznego.
Póki co na cokole zamontowano dwa lwy, których odtworzeniem zajął się Leonard Czarnota z Mysłowickiego Detektywa Historycznego. Starannie wykonane repliki powstały na podstawie archiwalnych zdjęć mysłowiczanina Jana Ziemby.
– Na podstawie zdjęć Leonard Czarnota zrobił projekt, wykonał formę, na tej formie powstały odlewy lwów. Teraz przekazujemy je, by zawisły na swoim miejscu, dodatkowo będzie jeszcze największy lew, znajdzie się on na samej górze. Teraz jest jeszcze przygotowywany – mówi Roncoszek.
Wizerunki lwów, wykonane z cementowej masy są odporne na warunki atmosferyczne. Nie uszkodzi ich deszcz, śnieg, czy siarczysty mróz, istnieje jednak obawa, że dokonać tego mogą wandale. Jednak jak mówi mysłowiczanin Bogusław Polak, który zajął się przymocowaniem replik, jest nadzieja, że praca społeczników zostanie uszanowana.
– Często słyszę słowa „po co to robimy jak i tak przyjdą i to zdewastują”. Taka sama sytuacja była na cmentarzy żydowskim, tam od dwóch lat są tablice. Czy są zdewastowane? Nie są, a więc tutaj też, jeśli obiekt będzie zadbany, to nie będzie sytuacji, że źródełko zostanie zdewastowane – mówi Bogusław Polak, społecznik.
Przywróceniem źródełku blasku mysłowiczanie zajęli się już kilka lat temu. W 2011 roku odtworzona została głowa lwa, z którego paszczy wypływa woda. W tamtym roku odnowiona została także pobliska kapliczka. Następnie społecznicy posprzątali teren wokół zdroju, zadbano także o to, by pojawiła się tam ławeczka.
Jak głosi legenda, to właśnie przy mysłowickim źródełku kilkaset lat temu spotkali się cesarze trzech zaborczych mocarstw, racząc się chłodną wodą w upalny dzień. Na pamiątkę tego spotkania teren wokół źródełka miał zostać uporządkowany i ozdobiony małą architekturą. Lwy przez lata cieszyły oko mieszkańców, aż do ich tajemniczego zaginięcia. Wśród mysłowiczan krąży legenda, że zaginione lwy po dziś dzień służą jako ozdoba prywatnego ogródka.
– Planujemy sprzedaż tych lwów, będą one dostępne u mnie w sklepie. Prawdopodobnie oba modele lwów, tylko drugi jest jeszcze w trakcie przygotowań. Ten większy powinien być gotowy w ciągu miesiąca – mówi Damian Roncoszek.