Czołówka światowego kolarstwa zawitała do naszego miasta. Po raz pierwszy w ponad 70-letniej historii wyścigu Tour de Pologne, peleton przejechał przez Mysłowice. Na całej długości trasy, wzdłuż ulic Krakowskiej i Katowickiej kolarzy gorąco dopingowali liczni kibice.
– Peleton po raz pierwszy przejechał przez Mysłowice, ale mamy nadzieję, że nie ostatni zarazem. Katowice podpisały umowę na organizację imprezy do 2019 roku i mam nadzieję, że przynajmniej do tego czasu również Mysłowice będą na trasie TdP. – mówi Wojciech Król, dyrektor Kancelarii Prezydenta Miasta.
Mysłowice znalazły się na trasie czwartego etapu z Tarnowa do Katowic. Był to najdłuższy odcinek, który liczył aż 236 km. Kolarze wjechali do Mysłowic od strony Niwki i przejechali ulicą Krakowską, a następnie ulicą Katowicką w kierunku stolicy województwa. Na ulicy Krakowskiej zlokalizowana była również lotna premia. Jako pierwszy zdobył ją Austriak Mattias Krizek, drugi Polak Mateusz Taciak, a trzeci kolarz z Wielkiej Brytanii Joshua Edmondson.
Już na kilkadziesiąt minut przed planowanym przejazdem kolarzy, mysłowiccy kibice zgromadzili się wzdłuż linii trasy, by dopingować sportowców.
– Atmosfera już jest. Widać, że ludzie zaczynają się bawić, jest bardzo ładnie. Zawsze coś się dzieje, fajnie jest w Mysłowicach, a ludzie bawią się – mówi pan Mirek.
Tour de Pologne to niezwykle prestiżowa impreza. Każde z miast, które gości kolarzy stara się zaprezentować z jak najlepszej strony. Podstawą przejazdu kolarzy są dobre i bezpieczne drogi. W ciągu kilku ostatnich lat w mieście przeprowadzono kilka znacznych remontów, które teraz umożliwiły przejazd wyścigu.
– Tak szczęśliwie się składa, że w listopadzie 2013 roku prezydent zapisał remont ulicy Krakowskiej, cząstkowy Oświęcimskiej i Katowickiej do granic z Katowicami. W połowie tego roku, po negocjacjach, podpisaliśmy umowę z Lang Teamem. Niektórzy mówią, że wyremontowaliśmy drogi na TdP, a było odwrotnie. – mówi Wojciech Król.
– Dla nas kierowców są lepsze drogi w mieście, mniej dziur, samochód pozostaje sprawniejszy. Jest to dobre, pożyteczne i miłe – mówi Barbara Olszak.
Na ulicy Krakowskiej na kibiców czekały także dodatkowe atrakcje, takie jak zumba w wykonaniu szkoły tańca Extreme, szkolenie na temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym, pokaz udzielania pierwszej pomocy, ponadto malowanie twarzy, dmuchańce, konkursy i zabawy sportowe dla dzieci.
Tuż po przejeździe peletonu każdy chętny rowerzysta mógł wystartować w rodzinnym Tour de Pologne. Start i meta wyścigu zlokalizowana była na lotnej premii. Trasę najszybciej pokonał Grzegorz Wilk, drugi był Łukasz Piotrowicz, a trzeci Adam Ziental.
– Jest fajna atmosfera, cieszę się, że kolarstwo wróciło do Mysłowic, starsi z pewnością pamiętają. To była bardziej zabawa niż rywalizacja, fanie że tyle osób wzięło w tym udział, szkoda, że nie więcej. – mówi Grzegorz Wilk, zwycięzca rodzinnego TdP w Mysłowicach.
Za udział w wyścigu wyróżnienia przyznano także najstarszemu i najmłodszym uczestnikom. Najmłodszą dziewczynką była jadąca z tatą, dwuletnia Marysia Gomuła, a najmłodszym chłopcem szceścioletni Michał Ogaza. Nagrody i puchary zostały ufundowane przez prezydenta miasta oraz wydawcę gazety Co Tydzień.
– Bardzo prosiłem mamę, żeby ze mną jechała, a ona się zdecydowała i teraz mam wygraną i puchar. Było bardzo fajnie. – mówi Michał Ozga.
Pierwszy w historii przejazd kolarzy Tour de Pologne przez Mysłowice dostarczył nam niezwykłych emocji. Miłośnikom kolarstwa pozostaje mieć nadzieję, że za rok ponownie uda się gościć na trasie tej największej, polskiej imprezy kolarskiej.