Lekkoatletki, które na co dzień trenują pod czujnym okiem mysłowiczanina Aleksandra Matusińskiego, wróciły z brązem z Mistrzostw Świata w Londynie. Ten wielki sukces przypisuje się nie tylko ich determinacji i niewątpliwej kondycji, ale i pokerowemu zagraniu trenera. O jakim posunięciu mowa?
W eliminacjach w Londynie Polki pobiegły w składzie Małgorzata Hołub, Patrycja Wyciszkiewicz, Martyna Dąbrowska i Iga Baumgart. Uzyskały wtedy szósty z kolei czas i pomimo, że sam awans do finału był dużym osiągnięciem, nic nie wróżyło wielkiego sukcesu w dalszych zmaganiach…
W ostatnim niemal momencie, trener Aleksander Matusiński zmienił zdanie co do ostatecznego składu sztafety i zdecydował się wystawić w finale Aleksandrę Gaworską i Justynę Święty. Było to o tyle zaskakujące posunięcie, że pierwsza z nich to debiutantka, która poznaje dopiero kulisy światowej lekkoatletyki, Justyna Święty ma za sobą natomiast poważną kontuzję. Końcem czerwca liderka grupy poślizgnęła się na schodach i skręciła staw skokowy. Przeszła rehabilitację i leczenie, ale tydzień przed mistrzostwami, w biegu indywidualnym, uzyskała słaby czas 53,62 i jak sama mówiła, nie chciała osłabić sztafety na ważnym występie w Londynie. Dwa dni przed finałem Święty dobrze wypadła na treningu. Nie umknęło uwadze Matusińskiego, że jej forma wraca.
Aleksander Matusiński zaryzykował – w ostatnim momencie wymienił dwie, nie spodziewające się niczego zawodniczki. Ale zaskoczenie wyszło im na dobre – lekkoatletki nie miały zbyt wiele czasu na to, by stresować się ryzykownym występem, wszystkie swoje siły i emocje skoncentrowały na biegu.
Ostatecznie Polki pobiegły więc w składzie Małgorzata Hołub, Iga Baumgart, Aleksandra Gaworska, Justyna Święty i osiągnęły czas 3.25,41, który zapewnił im brązowy medal Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce 2017. Na podium Polki ustąpiły miejsca tylko zespołom z USA i Wielkiej Brytanii. Finałowy bieg można zobaczyć TUTAJ.
Mysłowiczanin Aleksander Matusiński, trener polskiej sztafety 4×400 kobiet, poprowadził już swoje atletki do wielu sukcesów. Złoty medal mistrzostw Europy w Belgradzie, srebro na Bahamach w IAAF World Relays czy kwalifikacja olimpijska w Rio. Kolejne sukcesy „Aniołków” Matusińskiego dają dużą nadzieję na to, że największy sukces zawodniczki wciąż mają przed sobą.