Cenne trzy punkty wywiozła z Krakowa Silesia Volley MOSiR Mysłowice. Podopieczne Sebastiana Michalaka pokonały 3:1 w grodzie Kraka miejscową Wisłę i awansowały na 5. miejsce I ligi kobiet. Wiślaczki obok SMS-u Sosnowiec wciąż pozostają bez zwycięstwa. Premierowa odsłona meczu była bardzo szarpana. Co prawda w seta lepiej weszły przyjezdne, prowadząc 4:0, ale po chwili podopieczne Tomasza Klocka odrobiły straty przejmując kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Biała Gwiazda odskoczyła na cztery oczka (12:8), ale czujnie grające silesianki nie dawały za wygraną. Sytuacja powtarzała się kilkakrotnie. Kiedy wiślaczki uciekały rywalkom na 2-3 punkty, te błyskawicznie niwelowały straty (13:13, 17:17). Kiedy Magdalena Żochowska i spółka zdołała wypracować zaliczkę przy stanie 19:17, zespół z Górnego Śląska stanął w miejscu, przegrywając 21:25. – W tym secie troszeczkę zostaliśmy zaskoczeni. Co prawda wiedzieliśmy, że siatkarki z Krakowa dobrze bronią, odpuszczając blok do ataku z trzeciego metra, ale w meczu robiły to naprawdę dobrze. Moje dziewczyny atakowały z bardzo dużą siłą, a piłki i tak wracały. Do tego bardzo dobrą robotę w szeregach drużyny przeciwnej robiła Lucyna Borek. Nie tylko broniła, ale przyjmowała piłki kryjąc połowę boiska – relacjonował Sebastian Michalak.

Po zmianie stron oba zespoły szły punkt za punkt. Dopiero przy stanie 4:4 silesianki odjechały na dwa oczka (6:4), ale po chwili krakowianki miały tylko punkt straty. Kiedy w polu serwisowym stanęła Iwona Kandora goście wyszli na 16:13, a po kolejnej serii dobrych zagrywek uciekły na 21:15, wygrywając drugą odsłonę meczu 25:18. – To były dwa ustawienia, w których ułożyliśmy sobie grę. Przycisnęliśmy rywalki zagrywką i przyniosło to pożądane efekty – tłumaczył trener Silesii Volley. Trzecią partię lepiej rozpoczęły siatkarki Tomasza Klocka, otwierając seta wynikiem 3:0, a następnie prowadząc 5:1. Uwagi trenera Michalaka pozytywnie podziałały na ekipę gości i po chwili był remis 6:6. Gdy wydawało się, że walka się wyrównała, Silesia Volley przy stanie 12:12 zaczęła uciekać krakowiankom, najpierw na dwa punkty (15:13), następnie na trzy (19:18), by zdecydowanie wygrać 25:18. Czwarty, i jak się później okazało ostatni set od stanu 7:7 mysłowiczanki zaczęły uciekać Wiśle. Gdy było 18:13 dla podopiecznych Sebastiana Michalaka, nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Biała Gwiazda zbliżyła się na 18:19 i w szeregach przyjezdnych zrobiło się nerwowo. Piłkę meczową Silesii Volley dała Majka Szczepańska popisując się asem serwisowym, a po chwili przyjezdne cieszyły się z trzech zdobytych punktów.

 
TS Wisła Kraków – Silesia Volley MOSiR Mysłowice 1:3
(25:21, 18:25, 18:25, 22:25)

 

Silesia: Najmrocka, Ząbek, Kandora, Susek, Soja, Plebanek, Nickowska(l) – Szczepańska, Wieczorek, Andrysiak