fot: D. Sowa

Od środy popielcowej – w tym roku dość wcześnie bo już od 26 lutego – rozpoczęliśmy czas Wielkiego Postu trwający 40 dni, do Wielkiego Czwartku przed Wielkanocą. W kościele katolickim jest to święto, lecz nie nakazane, choć księża zachęcają wiernych do uczestnictwa w tej mszy pokutnej.

Wierni opuszczający w środę kościoły mieli na swoich czołach znak „szczególny” – zostali pomazani przez kapłana popiołem. To znak pokuty, bo treść tego dnia stanowi wezwanie do pokuty i refleksji o przemijaniu. To czas zastanowienia się nad sobą, czas przemyśleń nad życiem, które nam umyka.

W obrządku rzymskim w czasie mszy odprawianej w ten dzień, kapłan posypuje wiernym głowę popiołem lub popiołem czyni znak krzyża mówiąc „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” albo „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”.

Popiół do posypywania głów tradycyjnie otrzymuje się przez spalenie palm poświęconych w ubiegłoroczną Niedzielę Palmową. Zwyczaj posypywania głów popiołem pochodzi z VIII wieku, a w XI wieku stał się zwyczajem obowiązującym w kościele katolickim, dzięki decyzji ówczesnego Papieża Urbana II. W Polsce w tym dniu kościoły są pełne, obowiązuje też post ilościowy i jakościowy.

Tekst i zdjęcie: Danuta Sowa