Historia trzech mysłowiczan, którzy w grudniu 2014 roku wybrali się na Babią Górę stała się podstawą do nakręcenia filmu, który jest przestrogą mówiącą o tym, jak łatwo można doprowadzić do tragedii w górach. Materiał ten promuje również numer alarmowy GOPR w górach 601 100 300 oraz 985.
Ta dramatyczna akcja miała miejsce 29 grudnia 2014 r. na Babiej Górze, kiedy to trójka mężczyzn z Mysłowic postanowiła zdobyć ten szczyt. Jednak z powodu zbyt późnego wyjścia ze schroniska na Markowych Szczawinach oraz niesprzyjających warunków pogodowych, gdy schodzili z kopuły w kierunku przełęczy Krowiarki zapadł zmrok. Ich sytuację utrudniał sypiący śnieg i silny wiatr. Turyści zgubili drogę i wezwali pomoc, która nadeszła późnym wieczorem.
Jednak życie jednego z turystów było zagrożone. Mężczyzna z objawami hipotermii drugiego stopnia, został przetransportowany karetką spod Babiej Góry do Krakowa, co stanowiło aż 98 km drogi. W karetce doszło do zatrzymania akcji serca, czas zatrzymania jego krążenia wynosił 150 minut, a temperatura głęboka ciała tylko 22 st. C. Lekarze walczyli o życie turysty, podwyższając temperaturę jego krwi i utleniając ją przy wykorzystaniu sztucznego płucoserca.
Bazując na tych wydarzeniach Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej w Krakowie we współpracy z ratownikami GOPR przygotowało krótki film będący rekonstrukcją tych wydarzeń. W materiale wystąpili ratownicy z Beskidzkiej Grupy GOPR i obsługa karetki, która przyjechała wówczas po turystę. Jak również sam bohater tej dramatycznej historii 29-letni Wojtek. Materiał ma być przestrogą dotyczącą tego jak łatwo można doprowadzić do tragedii w górach jak również promuje numer alarmowy GOPR w górach 601 100 300 oraz 985.