Trudno jest sobie wyobrazić z jakim dramatem zmagają się rodzice, którzy nagle dowiadują się, że ich ukochane dziecko zachorowało na poważną, zagrażającą życiu chorobę. Często nadzieja leży w nowych, wręcz eksperymentalnych metodach leczenia, często – niedostępnych jeszcze w naszym kraju. W takich sytuacjach rodziny zwracają się z prośbą o pomoc do różnego rodzaju stowarzyszeń i fundacji, ale także sami zaczynają zbierać pieniądze na leczenie. W ostatnim czasie w Mysłowicach można zauważyć, że chętnych do charytatywnej pomocy nie brakuje.


Gdy słyszymy o małych dzieciach, których dotknęły ciężkie choroby, robi nam się smutno. Ale później zaczynamy działać – przynajmniej w Mysłowicach, jak pokazują liczne akcje charytatywne, które całkiem sporo ostatnio się w naszym mieście odbywa. Gdy w marcu rodzice małego mysłowiczanina dowiedzieli się, że ich syn cierpi na nowotwór oka, od razu zaczęli działać. Gdy okazało się, że najlepszą formą leczenia Tymonka będzie warta blisko 1,5 mln zł. terapia w Stanach Zjednoczonych, znalazły się osoby, które postanowiły im pomóc w potężnej zbiórce. I tak w Mysłowicach odbyło się już kilka pikników i innych przedsięwzięć, podczas których udało się zebrać tysiące złotych. Mysłowiczanie rzucali datki podczas plenerowych pikników, festynów, czy maratonu zumby. Zaangażowali się także w takie akcje jak „szafingi”, czyli sprzedaż ubrań, a także postanowili przekazać różnego rodzaju przedmioty na charytatywne aukcje na serwisie allegro. I tak w przeciągu zaledwie dwóch miesięcy udało się zebrać blisko 3/4 wymaganej kwoty.

Na pomocną dłoń mogą też liczyć mysłowiczanie Michał i Lenka, dla których 21 maja odbędzie się koncert w Parku Słupna. Nastoletni Michał walczy o to, by nie stracić wzroku. W tym celu lekarze wstrzykują mu w oczy kosztowne sterydy. Ta ryzykowna kuracja okazuje się być skuteczna, ale jednocześnie bardzo droga – jeden zastrzyk to 800 zł. A zastrzyki trzeba wykonywać co miesiąc. Lenka jest natomiast pięcioletnią dziewczynką, która musi stoczyć walkę z trudnym przeciwnikiem – złośliwym guzem mózgu. Operacja usunięcia guza zakończyła się pełnym sukcesem, jednak nowotwór o trzecim stopień złośliwości ma tendencję do odnawiania się. Dlatego konieczne jest dalsze leczenie, chemioterapia i radioterapia.

Niestety, zawsze gdzieś znajdzie się dziecko, które z powodu choroby będzie wymagało pomocy – także tej finansowej. Promyczkiem nadziei w tej trudnej sytuacji jest to, że w naszym mieście, jak ostatnio możemy zaobserwować, zawsze znajdą się wolontariusze, którzy pomogą.