Pogoda dopisała organizatorom społecznej akcji sprzątania Trójkąta Trzech Cesarzy. Z inicjatywy harcerzy miłujących się w spływach i żeglowaniu, odbyły się wielkie porządki, podczas których zebrano kilkanaście wielkich worków odpadów. Gdy już teren został uprzątnięty, zainteresowani w nagrodę mogli popływać po Przemszy wyjątkową łodzią.
[KGVID width=”640″ height=”360″]http://w.itvm.pl/2016/05/gornozlaazaczka.mp4[/KGVID]
Akcja odbyła się w sobotnie przedpołudnie i zgromadziła przede wszystkim miłośników zapomnianej historii miejsca, w którym ponad sto lat temu łączyły się granice trzech cesarstw.
– Chcemy aby ten zapomniany poniekąd Trójkąt Trzech Cesarzy znowu nabrał dużego znaczenia, został zrewitalizowany, żeby się o nim mówiło i przypominało ludziom, że kiedyś były tutaj miliony turystów – mówi Tomasz Kowalski, podzałogowy 10 Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej.
W porządki po mysłowickiej stronie Trójkąta włączyli się członkowie stowarzyszeń Mysłowicki Detektyw Historyczny, stowarzyszenie działające na rzecz ekologii oraz Klaster Górnej Wisły. Nad przedsięwzięciem czuwali strażacy z OSP Dziećkowice.
– Też stowarzyszenie działające na rzecz ekologii, które zajmuje się sprzątaniem cmentarza ewangelickiego i zdecydowało się powycinać niektóre samosiejki i ratraki, które można wyciąć. Dzięki temu brzeg rzeki został oczyszczony, a strażacy czuwali, czy wszystko odbywa się zgodnie z prawem – dodaje Tomasz Kowalski.
Mysłowiczanom gorąco kibicowali odpoczywający po drugiej stronie mieszkańcy Sosnowca, którzy ciepły, słoneczny dzień postanowili spędzić właśnie na terenie Trójkąta. Gdy już sprzątanie się zakończyło, odbyła się uroczystość wodowania „Górnoślązaczki”, czyli pychówki przygotowanej na zamówienie Moniki i Jacka Parisów – mysłowiczan, którzy dmuchanym kajakiem są w stanie dopłynąć na drugi kraniec Europy.
– „Górnoślązaczka” nawiązuje do historii tego, że nad brzegami tej rzeki łodzie budował Andrzej Sapok. Chcemy przywrócić żeglarskie tradycje nad Przemszę. Klaster Górnej Wisły, który powstał w tym roku ma na celu przywrócenie żeglugi na Górnej Wiśle, jej dorzeczach oraz budowę Kanału Śląskiego. Wybudowanie kanału było by pięknym rozwiązaniem, ponieważ po Przemszy, która kiedyś była żeglowna, mogłyby znowu pływać większe statki – wyjaśnia Jacek Paris.
O ile sama historia Trójkąta może być znana, niewielu mysłowiczan wie, że przed laty nad brzegiem Przemszy w pobliżu styku trzech mocarstw budowane były statki i odbywała się żegluga. Wodami Przemszy odbywał się transport ludzi i towarów. Podczas wodowania „Górnoślązaczki” nie mogło zabraknąć wnuków Andrzeja Sapoka, który blisko sto lat temu budował i wodował statki na Przemszy.
– To tylko przekaz rodzinny, to co opowiadali moi rodzice, dla nich była to rzecz bardzo ważna, wypełniała ich młodość, ich życie. Do wojny tutaj się pływało statkami. To że teraz tą łódkę nazwano „Górnoślązaczką” – to w przeszłości była nazwa barki, która właśnie tutaj została zbudowana – mówi Danuta Gąsiorek, wnuczka Andrzeja Sapoka.
W nagrodę za wysiłek włożony w uprzątniecie tego historycznego miejsca można było zakosztować przyjemności pływania po Przemszy „Górnoślązaczką”. Jednym z pierwszych gości na pokładzie był wnuk Andrzeja Sapoka, z tej okazji skorzystali także odpoczywający po drugiej stronie brzegu mieszkańcy Sosnowca. A już 2 lipca odbędzie się prawie 30-kilometrowy flis rzeką Przemszą z Trójkąta Trzech Cesarzy.