Z wiankami na głowach, w rytmie słowiańskich pieśni, w świetle płomieni ogniska, na polanie przy zalewie na Wesołej odbyły się w minioną sobotę „Wianki na Fali”. Impreza pozwoliła uczestnikom zanurzyć się w starodawnym klimacie Nocy Kupały.
Za nami kolejna edycja imprezy „Wianki na Fali”. Jak co roku, wielu zebrało się, aby wspólnie świętować noc przesilenia letniego w duchu słowiańskich tradycji.
– To trzecia edycja naszych wianków, jak co roku trzymamy się tych prawdziwych tradycji, takich sobótkowych, nocy kupały, czyli robimy wianki, będziemy je za chwilę puszczać na wodę, są śpiewy słowiańskie, z gawędami, z takimi opowieściami słowiańskimi starodawnymi. Jeszcze do tego dla dzieci były akurat atrakcje takie jak leśne kąpiele, dzieciaki latały po mieście z przewodnikiem leśnym, była glina, była gimnastyka słowiańska. Jest też taka pewna ciekawa nowość – namiot kawkowy, tam naprawdę można dobrze poczytać, dobrą literaturę i posłuchać muzyki, fajne grafiki pooglądać. – opowiada Monika Chrząścik z Mysłowickiego Ośrodka Kultury.
Imprezy takie jak „Wianki na Fali” przyciągają wielu uczestników, którzy zainteresowani są poznaniem kultury, wierzeń, celebrowaniem dawnych obyczajów oraz doświadczaniem bliskości z naturą. Co myślą o wydarzeniu mysłowiczanie?
– W ogóle sam pomysł jest świetny, cała jakby otoczka, ten klimat słowiański, te wianki, możliwość gdzieś tam poczucia tego klimatu, więc to jest takie najfajniejsze. Mi się wydaje, że taki trend jest teraz pokazywania takich słowiańskich tradycji, bo to wiadomo, są takie, te klimaty wracają, na przykład znamy grę „Wiedźmin”, książki, to są te klimaty, ludzie to lubią, to wraca, więc pomysł świetny, warto to pokazywać, tak więc myślę, że fajnie – tłumaczy Joanna Pieszczek, mieszkanka Mysłowic.
Wydarzenie pozwoliło na integrację lokalnej społeczności w rytmie dobrej zabawy, w wyjątkowym klimacie oraz otoczeniu dźwięków przyrody zalewu. Przygotowano pełen przekrój atrakcji poprzez plecenie wianków, śpiewy słowiańskie, malowanie henną, grę terenową dla dzieci i wiele innych, co sprawiło, że każdy uczestnik mógł znaleźć coś dla siebie. Całość zwieńczył z kolei widowiskowy pokaz ognia w wykonaniu Zachary Fire Performance.
– Myślę, że ostatnie przynajmniej dwie edycje pokazały, że niewielkim kosztem możemy zrobić naprawdę fajną imprezę, taką rodzinna, gdzie jest miejsce dla każdego i dla starszych i dla młodszych, a również pokazujemy kulturę taką inną, słowiańską kulturę, którą warto przypominać najmłodszym – mówi Dominika Krutysza-Kmiecik, współorganizatorka wydarzenia.
Tekst: Karolina Migas
Tekst: Karolina Migas