Policjanci z mysłowickiej drogówki prowadzą dziś (6.07) akcję „Pasy”. Mają one na celu ograniczenie skutków wypadków drogowych, wynikających z niezapinania pasów bezpieczeństwa. Mundurowi równie rygorystycznie będą podchodzić do lekceważenia obowiązku używania urządzeń służących bezpieczeństwu najmłodszych pasażerów. Działania mają charakter ogólnopolski i trwać będą przez cały dzień.
– Obowiązek jazdy w zapiętych pasach bezpieczeństwa jest notorycznie bagatelizowany przez kierujących i pasażerów. Należy pamiętać, że pasy bezpieczeństwa często mogą uchronić przed poważnym urazem, utratą zdrowia, a nawet tragiczną śmiercią w wypadku drogowym – informuje sierż Damian Sokołowski z KMP w Mysłowicach.
W chwili zderzenia samochodu z nieruchomą przeszkodą, na osoby będące wewnątrz auta działa ogromna siła bezwładności, która powoduje, że człowiek przez moment ma „masę zderzeniową” wynoszącą kilka ton. Nie siedzi dalej na fotelu samochodowym tylko uderza w deskę rozdzielczą pojazdu, szybę, obija się o siedzenia. Jeśli jest pasażerem siedzącym z tyłu miażdży przednie fotele, uderza też w inne osoby będące w pojeździe, sam przy tym doznając dotkliwych, niekiedy śmiertelnych obrażeń. W skrajnych przypadkach osoba niezapięta w pasy może nawet wypaść z samochodu.
Dzieci w wieku do 12 lat, nieprzekraczające 150cm wzrostu, powinny być przewożone w fotelikach bezpieczeństwa, który należy dostosować do wzrostu i wagi dziecka. Obowiązek jazdy w fotelikach nie dotyczy m.in.: taksówek, karetek pogotowia i radiowozów.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa, nie ma znaczenia czy dziecko podróżuje na krótkiej czy długiej trasie. Ryzyko występuje w obu tych przypadkach. Dlatego zawsze należy przewozić dziecko zgodnie z wymogami przepisów prawa: w fotelikach ochronnych lub innych urządzeniach do przewozu dzieci.