Przepełnione kontenery i rozsypane wokół nich odpady to przykry widok, który od kilku tygodni towarzyszy lokatorom bloków przy ulicy Różyckiego w Mysłowicach. Z prośbą o wyjaśnienie sprawy i pomoc w jej rozwiązaniu zwrócili się do nas zaniepokojeni mieszkańcy.
Mieszkańcy kilku bloków mieszczących się w rejonie ulicy Różyckiego przez lata korzystali ze wspólnego śmietnika. Jednak kilka tygodni temu wiata została zamknięta, a klucze do niej otrzymała jedynie część dotychczasowych użytkowników. Dla pozostałych dostawiono jedynie trzy kontenery na odpady. Jak to zazwyczaj w takim przypadku bywa – wokół kontenerów szybko powstał bałagan. Swoje odpady wyrzucają tam nie tylko uprawnieni mieszkańcy, dla których kontenery wystawiono, ale także osoby postronne.

fot. nadesłane
Jednak dlaczego wiata śmietnikowa została zamknięta, a klucze do niej otrzymała tylko część mieszkańców? Jak się okazuje, bloki na ulicy Różyckiego należą do dwóch zarządców – Śląsko-Dąbrowskiej Spółki Mieszkaniowej oraz Mysłowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Altana śmietnikowa, która została zamknięta należy do Śląsko-Dąbrowskiej Spółki Mieszkaniowej, która zadecydowała, że mogą z niej korzystać tylko jej mieszkańcy. Blok Różyckiego 2a należy natomiast do Mysłowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która po zamknięciu altany przez ŚDSM, wystawiła dla swoich mieszkańców kontenery.
– Chcąc zapewnić swoim mieszkańcom dostęp do kontenerów, Mysłowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa wyznaczyła nowe miejsce gromadzenia odpadów. Bałagan widoczny na zdjęciu wynika z faktu, że kontenery nie są zamknięte w altanie śmietnikowej i osoby trzecie wyrzucają śmieci z kubłów. Mysłowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa jest w stałym kontakcie z Urzędem Miasta, powstał już projekt budowy nowej altany śmietnikowej więc niebawem również mieszkańcy MSM będą mogli korzystać z zamykanego miejsca na gromadzenie odpadów i tym samym wyeliminowany zostanie problem powstającego bałaganu. – mówi Kamila Szal, rzeczniczka mysłowickiego magistratu.