Podopiecznego rodzinnego domu dziecka, prowadzonego przez mieszkańców Brzezinki, czeka poważna operacja. Na jej przeprowadzenie udało się już zebrać blisko 80% niezbędnej kwoty, a pomóc za sprawą portalu siepomaga.pl można jeszcze do jutra do północy!
Siedmioletni Pawełek przeszedł długą i bolesną drogę. W dniu narodzin mama Pawełka była bardzo młoda. Zbyt młoda by zapewnić poczucie bezpieczeństwa i przyszłość dla synka. Pawełkiem zaopiekowali się mysłowiczanie, który zapewnili mu ciepło rodzinnego domu i opiekę. A tej ostatniej wymagał wiele, ponieważ chłopiec ma problemy ze zdrowiem.

Zaledwie sześć dni po narodzinach zaatakowała go śmiertelna bakteria. Podejrzenie padło w kierunku zapalenia opon mózgowych. Do postawienia prawidłowej diagnozy potrzebne było pobranie płynu mózgowo – rdzeniowego. 2 próby bolesnych wkłuć nie powiodły się, za to rozpędziły lawinę zagrażających jego życiu powikłań.
Już po 6 miesiącach, kiedy rodzice zastępczy zaczęli przywracać spokój w życiu chłopca i szpitalny koszmar wspominać jak zły sen, Pawełek zaczął tracić kontakt ze światem. Nieobecne spojrzenie błagające o pomoc. Brak ruchu rączek i nóżek. Karetka. Szpital. I strach o życie niewinnego maleństwa, powrócił ze zdwojoną siłą.

W miejscu wkłuć do pobrania płynu mózgowo-rdzeniowego, utworzyły się ropnie na rdzeniu kręgowym. Ucisk na rdzeniu kręgowym doprowadził do nagłego paraliżu wówczas 6-miesięcznego Pawełka. Bez operacji Pawełek straciłby życie lub w najlepszym wypadku zostałby „rośliną”. Po operacji usunięcia ropni Pawełek rozpoczął rehabilitację. Nie udało się jednak całkowicie zlikwidować niedowładu.

Pawełek był wówczas malutki, nieświadomy jak ogromnie trudną walkę przeszedł. Nie pamięta bólu i cierpienia. Nie pamięta wylanych łez przez panią Barbarę, która przez długie miesiące wyczekiwała przy szpitalnym łóżeczku. O przebytej tragedii przypominają mu jedynie chore nóżki i nieustająca od 7 lat praca z nimi. Od początku było wiadomo, że sama rehabilitacja to za mało, aby Pawełek mógł samodzielnie chodzić. Choć ciało Pawełka dzięki intensywnej rehabilitacji wzmocniło się, na wykrzywionych stópkach nie dało się stać. W 2012 roku lekarze zdecydowali, że konieczne będą operacje. Pierwsze miały być zoperowane stópki. Na wyznaczony przez NFZ termin operacji stópek czekaliby po dziś dzień. A największe szanse na powodzenie można było uzyskać przed ukończeniem 3 roku życia. Pomogli ludzie. Operacja odbyła się, a Pawełek z kulami w rękach i ortezkami na nogach zaczął samodzielnie chodzić.

Poza Pawełkiem, pani Barbara i pan Mirosław opiekują się również siedmiorgiem dzieci. Nie stać ich na pokrycie kosztów operacji chłopczyka, która została zaplanowana na 16 lipca. Teraz przyszła pora na kolano. Sztywne, nie pozwala porzucić kul i samodzielnie biegać. Za pomocą portalu siepomaga.pl, możemy wspomóc operację kolana chłopczyka!

Finansowego wsparcia można udzielić za pomocą portalu siepomaga: kliknij TUTAJ.