Mysłowiccy rolnicy uczcili koniec zbiorów. Tegoroczne obchody święta plonów odbyły się w Kosztowach. Dożynki zainaugurowała uroczysta msza święta, po której uczestnicy dożynek w barwnym korowodzie, przy akompaniamencie Orkiestry Górniczej KWK Mysłowice – Wesoła przeszli na skwer przy stadninie koni „Błyskawica”.
– Charakter sakralny dożynki miały zawsze, zawsze chodziliśmy w tradycyjnych strojach do kościoła, a następnie z korowodem dożynkowym. Co prawda teraz mamy orkiestrę, a nie małą kapelę jak za dawnych lat. Mieszkańcy chodzili w strojach ludowych, było uroczyście, szło się z chlebem do kościoła; to pozostało bez zmian. – mówi regionalista Tomasz Wrona.
Zanim na scenie pojawiły się pierwsze zespoły, starości dożynek przekazali prezydentowi Edwardowi Lasokowi tradycyjny chleb dożynkowy, z prośbą o sprawiedliwy podział. Z kolei prezydent, jako gospodarz podziękował rolnikom za ich trud i ciężką pracę, wręczył także odznaczenia dla najlepszych rolników oraz działkowców.
– Należy cenić ludzi, których na co dzień się nie widzi, a którzy pracują na roli. Oni dają z siebie wszystko abyśmy mogli z tych płodów rolnych korzystać. Dlatego uważam, że to jest bardzo ważne święto. – mówił prezydent Edward Lasok.
Dobrej zabawy dożynkowej oraz udanych zbiorów w przyszłym roku rolnikom życzyła również wicepremier Elżbieta Bieńkowska.
– Śląsk to jest taki region, który głównie kojarzy się z przemysłem, mało komu z rolnictwem. A rolnictwo jest tutaj, w tym w Mysłowicach, bardzo mocne. Dlatego dożynki też są obchodzone bardzo tradycyjnie. To widać choćby poprze śląskie stroje, od siebie dodam, że też taki mam. – mówi Elżbieta Bieńkowska.
Moc atrakcji których nie brakowało spowodowały, że licznie przybyli mieszkańcy nie mogli się nudzić. Na pobliskim padoku na gości dożynek czekały pokazy jazdy konnej, a na scenie zaprezentowały się lokalne zespoły.
Co najważniejsze, dzięki kosztowskim dożynkom mysłowiczanie mogli przeżyć tradycyjne święto plonów w gronie najbliższych przyjaciół i rodziny.