Górnicy, którzy odnieśli najpoważniejsze obrażenia w wyniku wybuchu metanu przebywają w specjalistycznym Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jest to grupa osiemnastu osób, są wśród nich mieszkańcy Mysłowic.
Siedem osób jest w ciężkim stanie. Stan pięciorga z nich jest ciężki, ale stabilny. W najgorszym stanie jest dwóch górników, co do których lekarze mówią, że w ich przypadku toczy się walka o życie.
Stan poparzenia górników wynosi nawet do 85% powierzchni ciała. W takim przypadku, by prowadzić leczenie, lekarze musieli założyć specjalne hodowle skóry. Metoda opiera się na aplikacji własnych komórek pacjenta. Z pobranego wycinka izoluje się enzymatycznie warstwy skóry (skórę właściwą i naskórek), z których następnie wyprowadza się hodowlę komórek typowych dla tych warstw. Komórki hodowane są ok. 3 tygodnie w zdefiniowanych, bezsurowiczych pożywkach, a następnie, w trakcie zabiegu operacyjnego, po wymieszaniu z fibrynowym klejem tkankowym pokrywa się nimi ranę.
Z fragmentu o powierzchni 4 cm kwadratowych siemianowiccy specjaliści mogą wyhodować wystarczającą ilość komórek, by pokryć nawet 60 proc. ciała pacjenta. Pobrana tkanka jest roztrawiana, dzielona na pojedyncze komórki i namnażana z użyciem specjalnego preparatu. Przeprowadzenie takiej hodowli jest bardzo drogie, zabieg dla poszkodowanych górników finansuje NFZ.
– To dopiero początek. Trudno prognozować powodzenie tej hodowli – mówi dr Marek Kawecki z siemianowickiej oparzeniówki.
Dyrektor „oparzeniówki” zaznaczył też, że wszyscy górnicy znajdujący się w szpitalu mają oparzenia dróg oddechowych – choć nie w równym stopniu. Lekarze wyjaśniali m.in., że oparzenie dróg oddechowych pogarsza rokowania.
– Wśród tych pacjentów są tacy, którzy mają „tragicznie” oparzone drogi oddechowe. Oparzenie skóry możemy leczyć, do dróg oddechowych dostępu specjalnie nie mamy. – tłumaczy dr n. med. Mariusz Nowak, dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach.
W Siemianowicach odbywają się także konsultacje z lekarzami, specjalistami w innych dziedzinach. Niektórzy górnicy mają poważne poparzone gałki oczne, ale jak poinformował dr Marek Kawecki nie zagraża to utracie narządu wzroku.
Kolejne oświadczenie lekarzy w sprawie stanu zdrowia poszkodowanych górników będzie miało miejsce jutro, w czwartek 9 października o godzinie 13:00.