Po północy (z piątku na sobotę) ratownicy wyszli z bazy. Pokonawszy pierwszy już rozpoznany odcinek długości około 1 km weszli do strefy bezpośredniego zagrożenia na około 20 metrów, rozwijając linię chromatogtaficzną.

– Jest to ważne, gdyż pozwala na uzyskanie dokładniejszych danych pomiaru gazów. Gdy wracali po kolejny element lutniociągu, który zabudowują przed sobą, zostali wycofani. Zdecydowano o tym, ponieważ pomiary wykazały, że stężenia gazów w tzw. trójkącie wybuchowości czyli osiągnęły wielkości, których połączenie wskazuje na zagrożenie wybuchem. – informuje Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW

Razem z zastępem penetrującym strefę niebezpieczną wycofano do bazy pozostałych ratowników wykonujących tam prace przygotowawcze, profilaktyczne, w tym zajmujących się uruchomieniem klimatyzatora.

Od 3 rano ratownicy oczekują aż stężenia gazów wybuchowych spadną do wartości bezpiecznych.

Aktualizacja 13:30

Sytuacja jest nadal niestabilna. Ryzyko jakie wiązałoby się z wejściem ratowników do rejonu bezpośredniego zagrożenia jest wciąż zbyt duże. Zastępy czekają w bazie w gotowości.