W czwartkowy wieczór, 14 listopada, odbyło się w Muzeum Miasta Mysłowice spotkanie w ramach 188. Muzealnego Czwartku. Tym razem gościem był Tomasz Bajer, kolejarz w trzecim pokoleniu i prawdziwy pasjonat kolei, który zaprezentował wystawę „Koleją przez lata”.

Znalazły się tu mundury i czapki kolejarskie z różnych epok, fotografie, dokumenty i akcesoria związane z pracą kolejarzy. Szczególną uwagę przyciągały rzadkie eksponaty, takie jak kasowniki, blaszane identyfikatory konduktorskie czy opaski na rękawy używane przez konduktorów dawnych lat. Tomasz Bajer oprowadzał uczestników, dzieląc się historiami związanymi z prezentowanymi przedmiotami. Podkreślał, że kolekcję buduje od 1994 roku, czyli od początku swojej pracy na kolei, zdobywając eksponaty od emerytów i na starych strychach. 

Kolekcjoner pochodzi z rodziny o kolejarskich tradycjach – jego pradziadek był kierownikiem pociągu w okresie międzywojennym, a syn przygotowuje się do pracy jako maszynista.

– Wszystkie są moje. Udało mi się zdobyć na przestrzeni czasu, długimi, żmudnymi poszukiwaniami. Po emerytach, po starych strychach. Mój dziadek, przychodząc z pracy, brał mnie na ręce i chodził ze mną po polu,  gdzie graniczyliśmy z torami. Pokazywał mi pociągi. Już będąc w wieku 6-7 lat, wziął mnie mój wujek, który był maszynistą parowym, bo tam jeździła znów kolej piaskowa.  I mnie zabierali na lokomotywę – wspominał Bajer.

Wśród zwiedzających nie brakowało osób zainteresowanych wystawą i pasją jej autora. Były dyrektor zakładu Intercity, Zbigniew Gądek, tak mówił o kolekcji Tomasza Bajera:

– każdy ten mundur, to jest wysiłek, a im starszy, to naprawdę zdobycie w tej chwili, czy munduru, czy tych patek, czy tych dokumentów, czy nawet tych zdjęć, to jest coś, co należy docenić – podkreślał, Zbigniew Gądek, dodając, że wystawa zasługuje na duże uznanie.

Nie brakowało też ciekawostek dotyczących kolei.

To, co mnie zaskoczyło, to fakt, że współcześni kolejarze nie mają już czapek do mundurów. To przecież symbol kolejarza! Niezwykła to wystawa, bo mamy tutaj do czynienia nie tylko z fotografią, z historią, ale też z dokumentami, z urządzeniami kolejarskimi. Przede wszystkim będzie to ciekawa przypowieść, opowieść kolejarza niezwykle zaangażowanego w swój zawód – mówił z lekkim zdziwieniem Adam Plackowski, dyrektor Muzeum Miasta Mysłowice. 

Wystawę można podziwiać w Muzeum Miasta Mysłowice do końca roku. Wstęp jest bezpłatny, a eksponaty przypominają, jak bardzo kolej wpływała na życie kolejnych pokoleń Polaków. Jeśli fascynuje Was historia polskiej kolei lub chcielibyście dowiedzieć się, co sprawia, że kolejarstwo przyciąga ludzi z pokolenia na pokolenie, ta wystawa to punkt obowiązkowy na mapie kulturalnej Mysłowic.