Szlachetna Paczka to akcja, która pozwala rodzinom w potrzebie godnie przeżyć Święta Bożego Narodzenia. W ramach programu nie zbiera się pieniędzy, ale różne dary materialne, które następnie pakuje się w jedną świąteczną paczkę dostosowaną do potrzeb konkretnej rodziny objętej programem. Żeby wszystko dobrze funkcjonowało oprócz dobrej woli darczyńców, potrzebni są jeszcze wolontariusze, a tych w Mysłowicach nie zabrakło. Miniony weekend był dla nich niezwykle pracowity, gdyż 13 akcja dobiega końca i wszystko musiało zostać dopięte na ostatni guzik.

– Paczek jest ogromnie dużo, część już pojechała do rodzin, wolontariusze wracają ze łzami w oczach. Wszyscy są naprawdę super zadowoleni. Przerosło to nasze oczekiwania, bo paczek jest naprawdę dużo i przerosło to nasze oczekiwania. Myślę, że rodziny będą naprawdę bardzo zadowolone – wyjaśnia Katarzyna Grabka, liderka Szlachetnej Paczki w Mysłowicach.

W akcję oprócz wolontariuszy włączyły się również prywatne firmy, członkowie związku „Strzelec”, zawodowi żołnierze oraz II Liceum Ogólnokształcące, które na kilka dni zmieniło się w wielki magazyn pełen paczek, które następnie wolontariusze rozwozili potrzebującym rodzinom.

– Reakcje są bardzo spontaniczne i najbardziej z prezentów cieszą się dzieci – wyjaśnia Anna Dziedzic, wolontariuszka.

W tym roku darczyńcy pomogą 67 rodzinom z Mysłowic. To o połowę więcej niż w ubiegłym roku. „Szlachetna Paczka” już od 13. lat pokazuje nam, że na Święta Bożego Narodzenia większą radość daje rozdawanie prezentów potrzebującym rodzinom, niż ich otrzymywanie. 

{mp4remote}/images/itvm/2013/12/paczka.mp4{/mp4remote}