W urzędzie marszałkowskim zakończył się audyt nieużytkowanych już, śląskich tras kolejowych. Był to pierwszy krok w kierunku ustalenia, czy w miejsce nieczynnych szlaków, którymi w przeszłości jeździła kolej, można utworzyć atrakcyjne trasy rowerowe. Audyt objął kilkaset kilometrów tras, w tym także te przebiegające przez Mysłowice.
– W sumie audyt objął 280 km tras, w tym w Mysłowicach może 5-6 km. Ale to nie długość trasy w konkretnej gminie jest istotą Velo Silesia, a fakt, że podchodzimy do tematu po raz pierwszy w skali regionu „globalnie”. Nawet jak trasa zahacza tylko o jakieś miasto, to i tak daje nam to możliwość przejechania wygodnie i bezpiecznie nawet kilkudziesięciu kilometrów. I to jest w projekcie najistotniejsze – podkreśla Aleksander Kopia, śląski oficer rowerowy
Szlaki rowerowe mają powstać przede wszystkim po śladzie dawnej kolei piaskowej, którą w przeszłości przewożone były materiały do kopalń. W drodze takiego przekształcenia miałyby powstać trasy, które połączyłyby śląskie miasta tak, by cykliści byli w stanie uniknąć jazdy przez zdominowane przez samochody drogi. Koszt tego ambitnego projektu może przekroczyć 100 milionów złotych. Pracę koordynuje powołany ponad rok temu przez marszałka oficer rowerowy.
W wyniku audytu powstał obszerny dokument, liczący 1200 stron. 280 kilometrów zaudytowanych tras to przede wszystkim szlaki przebiegające przez nieruchomości Skarbu Państwa, gmin oraz kolei (75% tras). W pozostałych procentach trasy przebiegają przez działki prywatnych właścicieli.
[irp posts=”22362″ name=” Chcemy by rower stanowił alternatywę. Jesteśmy w trakcie audytu tras o długości 280 km””]
Mnogość właścicieli nieruchomości, przez które biegną trasy, może być najtrudniejszym punktem rowerowego projektu – w końcu by mogła powstać trasa rowerowa, prywatne działki musiałyby zostać wykupione lub właściciel musiałby zezwolić na wybudowanie trasy przez jego teren.
– Ale należy podkreślić, że mamy tu jeszcze jeden niezwykle istotny element – mosty i wiadukty. A one często mają zupełnie innego właściciela niż działki, na których leżą trasy po obu ich stronach. To niestety powoduje masową rozbiórkę tych obiektów, a mają one przecież zasadnicze znaczenie dla ciągłości tras. Temu będziemy chcieli w pierwszej kolejności zaradzić – mówi Aleksander Kopia
W Mysłowicach audytowi poddano dwie linie kolejowe: Dąbrówka Mała – Mysłowice oraz trasę magistrali południowej Mysłowice – Ruda Śląska.
– Dodatkowo myślimy o zmianie przebiegu trasy europejskiej EuroVelo 4 i być może poprowadzi ona także przez Mysłowice. Propozycję już wysłaliśmy do Brukseli – mówi śląski oficer rowerowy
Mysłowickim urzędnikom znane są już wyniki kolejowej inspekcji. Tak jak w przypadku innych tras, także i w Mysłowicach nie ma jednego właściciela gruntów.
– Miasto nie jest właścicielem tych terenów. Jest to własność Skarbu Państwa w wieczystym użytkowaniu prywatnego właściciela. Propozycja wykupu przez miasto została określona na kwotę około czterech milionów złotych – mówi Kamila Szal, rzecznik prasowy mysłowickiego magistratu
Po zakończeniu prac związanych z audytem, pracownicy urzędu marszałkowskiego, bazując na zebranych w jego trakcie danych, rozpoczną rozmowy z konkretnymi gminami. Jak zapewnia Aleksander Kopia, Mysłowice chce odwiedzić jako jedno z pierwszych miast.