Długo oczekiwany finał Szlachetnej Paczki już za nami. W tym roku do udziału w projekcie wolontariusze włączyli 72 mysłowickie rodziny znajdujące się w wyjątkowo trudnej sytuacji materialnej i potrzebujące impulsu do tego, aby odmienić swoje życie na lepsze.
Tegoroczna edycja projektu była dla miasta naprawdę wyjątkowa. Po raz pierwszy w historii Szlachetnej Paczki w Mysłowicach zostały otwarte dwa rejony: Centrum oraz Południe. – Do tej pory większość odwiedzanych przez nas adresów należała do ścisłego centrum miasta. Chcieliśmy jeszcze bardziej poszerzyć granice naszej pomocy w południowej części miasta – mówi Magdalena Danecka, liderka południowego rejonu.

Ta edycja projektu jest dla naszego miasta historyczna również dzięki ilości włączonych do jego udziału rodzin. – W sumie dotarliśmy do 119 mieszkań – opowiada Magdalena Gawlas, liderka rejonu Mysłowice Centrum. – Po wielu godzinach rozmów z ich domownikami postanowiliśmy swoją opieką otoczyć 72 rodziny, które ujęły nas swoją wartościową postawą w walce o polepszenie swojej sytuacji.

Darczyńców nie trzeba było długo szukać. Kiedy 22 listopada na stronie internetowej Szlachetnej Paczki uruchomiona została baza z anonimowymi opisami rodzin, szybko znalazły się osoby, które postanowiły im pomóc. – Zadzwonił do nas mężczyzna, który razem ze swoimi przyjaciółmi postanowił podarować do rozwożonych paczek dodatkowo ponad 200 kg warzyw i owoców – opowiada Roksana Kuberek, wolontariuszka. – To był wspaniały gest, który bardzo nas wszystkich wzruszył.

W ciągu dwóch finałowych dni działania paczkowego magazynu w Liceum Ogólnokształcącym nr 2 darczyńcy przywieźli ponad 1 000 paczek, które wolontariusze mogli zawieźć rodzinom. Emocje były ogromne. W noszeniu ciężkich pakunków do rodzin pomagała wolontariuszom Jednostka Strzelecka 3013 oraz uczniowie II LO.

W paczkach było przede wszystkim jedzenie, środki czystości oraz ubrania. Zdarzały się też sprzęty AGD, dziecięce wózki oraz meble. – Nie jesteśmy w stanie opisać, ile „kilogramów szczęścia” wnieśliśmy do domów wybranych przez nas rodzin – mówi Justyna Jesionek, wolontariuszka projektu. – Z pewnością ich członkowie na długo zapamiętają dni 13 i 14 grudnia 2014 roku.