Polskie lasy coraz częściej stają się nielegalnymi wysypiskami. To nie tylko problem estetyczny – pozostawiane w nich odpady zagrażają zwierzętom, środowisku i kosztują ogromne pieniądze.

Według danych Lasów Państwowych, w 2024 roku z lasów wywieziono blisko 80 tys. m³ śmieci, co odpowiada ponad 820 tirów pełnych odpadów. Sprzątanie kosztowało 34 mln zł.

Leśnicy podkreślają, że w lasach znajdują nie tylko plastikowe torby, puszki czy resztki po piknikach, ale także znacznie groźniejsze odpady – elektrośmieci, opony, gruz budowlany czy nawet toksyczne substancje. To właśnie ich utylizacja pochłania największe koszty.

„Butelka po napoju staje się śmiertelną pułapką dla owadów, a wyrzucony kanister może uwięzić zwierzę. Niedawno sarna zaklinowała głowę w plastikowym pojemniku i nie była w stanie się uwolnić” – alarmuje Anna Choszcz-Sendrowska, rzeczniczka Lasów Państwowych.

Śmieci w lasach nie tylko szpecą krajobraz, ale też zatruwają glebę i wodę, uwalniając do atmosfery szkodliwe substancje. Rozkład plastikowej butelki trwa nawet 450 lat, a niektóre odpady – jak styropianowe kubki – w ogóle się nie rozkładają.

Leśnicy przypominają także o innych zasadach bezpieczeństwa. W okresach suszy nawet iskra z silnika samochodowego może doprowadzić do pożaru. Ogniska czy grille można rozpalać wyłącznie w specjalnie wyznaczonych miejscach, a papierosowy niedopałek może spowodować katastrofę ekologiczną.

Lasy Państwowe apelują, by każdy, kto wybiera się na spacer, pamiętał o podstawowej zasadzie: wszystko, co wnosimy do lasu, zabieramy ze sobą. Jeśli każdy z nas podniesie choć kilka odpadów napotkanych na ścieżce i wrzuci je do kosza, wspólnie zrobimy wielką różnicę.

Problem nielegalnych wysypisk pokazuje, jak wiele jeszcze trzeba zrobić, by traktować lasy z należnym im szacunkiem. To nie miejsce na śmieci, ale przestrzeń życia dzikich zwierząt i jedno z największych naturalnych bogactw Polski.