Jedenastoletni Bartek Hermyt urodził się z wrodzoną wadą serca DORV. Od pierwszych tygodni życia chłopiec przeszedł wiele operacji,a jego wrażliwy organizm co rusz musiał walczyć z zakażeniami. Sąsiedzi, którzy od lat żyją obok, nie pozostali obojętni na cierpienie Bartka. Wyszli z inicjatywą zorganizowania koncertu charytatywnego, z którego dochód przeznaczono na podratowanie jego zdrowia.
W zeszły weekend Mysłowicki Ośrodek Kultury zapełnił się więc skorą do pomocy publicznością, dla której zagrały takie zespoły jak Freakz, EVOOS i PawlO, DeSeints, ZGP a także wokalistki Wiktoria Kozioł, Julia Szary oraz Alicja Wagner.
Między występami, wicedyrektor Mysłowickiego Ośrodka Kultury Michał Skiba poprowadził aukcję atrakcyjnych gadżetów. Wygrywając licytacje można było nabyć m.in. markowe piłki, bony na usługi fryzjerskie czy kosmetyczne czy przejażdżkę terenowym samochodem.
Licytacja nie była jednak jedyną formą pomocy. Uczestnicy wspierali Bartka kupując ciastka i napoje. Za symboliczną opłatą można było skorzystać także z talentu członków Mysłowickiego Detektywa Historycznego, którzy skręcali balony w fantazyjne kształty i malowali buzie najmłodszych. Podczas koncertu zebrano na rzecz Bartka łącznie ponad 4,5tys. złotych.
Wada DORV, z którą urodził się Bartek, polega na odchodzeniu obu dużych tętnic (aorty i tętnicy płucnej) z prawej komory serca. Pierwszą operację przeszedł mając zaledwie 3 tygodnie, na jej skutek długo walczył z posocznicą (sepsą). Leczenie nie przynosiło żadnych efektów. Kiedy chłopiec miał 2,5 roku, przeprowadzono na jego sercu kolejne operacje polegające na poszerzeniu naczyń tętnic. Już po trzech miesiącach z powrotem trafił do szpitala, ponieważ doszło do zakażenia gronkowcem złocistym. Od 3 lat Bartuś ma problem z częstoskurczami międzykomorowymi. Za każdym razem, kiedy trafiał do szpitala, miał robione kardiowersje. Po czasie przestały jednak być bezpieczne, postanowiono więc wszczepić mu kardiowerter (defibrylator), który przepuszcza przez serce prąd elektryczny odpowiedniej mocy. Ostatecznie konieczniejszym okazało się wszczepienie zastawek. Podczas zabiegu wyszło na jaw, że Bartek ma przerośniętą prawą komorę serca, które ponadto jest za duże do jego postury i z ledwością mieści się w klatce piersiowej. Częściowo uszkodzony jest też jego wzrok, nastolatek nie widzi na jedno oko. Serce chłopaka, choć boryka się z licznymi schorzeniami, pozostaje waleczne i radosne. Bartek jest pomocny, łatwo nawiązuje kontakty i mimo przeszkód cieszy się dzieciństwem.
Inicjatywy takie jak ta pokazują wspaniałe oblicze mysłowiczan, którzy potrafią bezinteresownie poświęcić swój czas i siły na rzecz potrzebującego dziecka.