Kiedy zacząć zaznajamiać dziecko z muzyką i instrumentami? Jak najwcześniej! W Mysłowickim Ośrodku Kultury ruszył cykl minikoncertów dla najmłodszych „Mała filharmonia w podróży”. Bohaterką pierwszego spotkania była perkusja i instrumenty perkusyjne, na których maluchy mogły zagrać. W ich poznawanie wpleciona była opowieść z wątkiem detektywistycznym.

– Nasza piosenka przewodnia mówi o tym, że będziemy tak, jak Sherlock Holmes, razem poszukiwać tych ciekawostek o danym instrumencie, o historii muzyki, bo dzisiaj o instrumencie, ale już następnym razem będą agenci BBB, czyli Bach – Beethoven – Bizet, więc będą się działy różne ciekawe historie – opowiada Dorota Banaś, skrzypaczka, autorka projektu „Mała filharmonia w podróży”.

Podczas koncertów „Małej filharmonii” maluchy przyjrzą się z bliska i zapoznają z prawie wszystkimi instrumentami. Usłyszą też wiele ciekawych informacji na temat muzyki i najwybitniejszych kompozytorów. Wszystko po to, by rozbudzić w nich muzyczną ciekawość. Będzie to kontynuacja zajęć „Maluchy są dźwięczne” w klubie 100 Pociech, przeznaczonych dla dzieci do 3. roku życia.

– Natomiast „Filharmonia” jest dla tych, którzy już z racji wieku nie mogą do klubu przychodzić, bo już po prostu z niego wyrośli, dlatego proponujemy im kontynuację tej edukacji muzycznej. Tak że wkraczamy już w troszeczkę poważniejszy świat – mówi Katarzyna Grobelna z Mysłowickiego Ośrodka Kultury.

Muzyczne zajęcia w klubie cieszą się dużą popularnością, więc naturalną jest ich kontynuacja dla starszych dzieci. Na pierwszych zajęciach „Małej filharmonii” pojawili się zresztą m.in. stali bywalcy klubu, pan Radek z synem.

– Nie trzeba go w ogóle namawiać do tego, żebyśmy uczestniczyli w tych koncertach, tak że naprawdę polecam każdemu, rewelacja. Jest mnóstwo instrumentów, muzyki, dobrego humoru, mnóstwo dobrej zabawy – wylicza Radek Kloryga, uczestnik koncertu.

– Ja będę się starała, aby rodzice, publiczność była też zrelaksowana, aby miała dobry nastrój. I to jest taki cel też bardzo ważny, nie powiem, że najważniejszy, ale bardzo ważny, żeby było nam po prostu bardzo dobrze w muzyce, w emocjach i żeby też później rodzice umieli dobierać dobrą muzykę do słuchania, do przebywania w niej, z nią w domu – dodaje Dorota Banaś.

„Mała filharmonia w podróży” to cykl ośmiu minikoncertów. Kolejny już 6 marca.