fot. KMP

Zarzut zabicia psa, znieważenia policjantów i gróźb karalnych usłyszał 33-letni mieszkaniec Mysłowic. Jak ustalili mundurowi, mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu, skatował na śmierć psa swojej konkubiny. W trakcie policyjnej interwencji mysłowiczanin wielokrotnie znieważył policjantów oraz kierował groźby w stronę swojej partnerki i jej córki. Decyzją sądu najbliższe 2 miesiące spędzi on w areszcie.

Dyżurny mysłowickiej policji otrzymał zgłoszenie, że w jednym z mieszkań w dzielnicy Bończyk doszło do zabicia psa. Skierowani na miejsce policjanci zastali zgłaszającą oraz jej partnera, który był silnie pobudzony i agresywny. Z relacji kobiety wynikało, że tego dnia wyszła rano z domu ze swoimi córkami, a po powrocie do mieszkania po południu zastała w nim nietrzeźwego konkubenta oraz leżącego na podłodze w przedpokoju martwego psa. Pomiędzy partnerami doszło do sprzeczki, w trakcie której mężczyzna zagroził kobiecie oraz jej córce, żeby się uspokoiły, bo skończą jak ich pies.

W trakcie interwencji 33-latek wielokrotnie znieważył policjantów, którzy zmuszeni byli do użycia środków przymusu. Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do komendy, gdzie przeprowadzono badanie trzeźwości z wynikiem 2,73 promila alkoholu w organizmie.

Mysłowiczanin noc spędził w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Na wniosek śledczych sąd zastosował wobec niego 2-miesięczny areszt tymczasowy. Za popełnione przestępstwa grożą mu 3 lata więzienia.