fot. KMP Katowice

Był pijany, nie zatrzymał się do kontroli i prawie potrącił policjanta. 60-letniemu mysłowiczaninowi ujętemu przez katowickich mundurowych grozi do 5 lat więzienia.

Kiedy katowicka drogówka prowadziła kontrolę trzeźwości na Giszowcu, kilkadziesiąt metrów od radiowozu zatrzymała się kia. Policjanci wskazali kierowcy miejsce, w którym powinien stanąć, ale ten zignorował ich i odjechał w kierunku Mysłowic.

– Policjanci podjęli pościg. Po wjeździe do Mysłowic zablokowali ścigany pojazd radiowozem. Kierowca nie stosował się do ich poleceń i zaryglował się w aucie, próbując odjechać. Podczas tego manewru omal nie potrącił policjanta, który w ostatnim momencie zdołał odskoczyć. Uciekinierowi udało się w ten sposób powrócić na ulicę, by po chwili wjechać do lasu. Mundurowi, wykorzystując leśną topografię, skutecznie zablokowali ścigany samochód i siłą musieli wyciągnąć kierującego z samochodu – informuje Komenda Miejska Policji w Katowicach.

Okazało się, że zatrzymanym jest 60-letni mieszkaniec naszego miasta, który uciekł przed kontrolą, bo był nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało, że ma w organizmie ponad pół promila alkoholu. Teraz mężczyzna odpowie nie tylko za jazdę „na podwójnym gazie”, ale również za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Grozi mu nawet 5-letnia odsiadka.