3 dni, 24 pary męskie i 16 żeńskich, w sumie 76 spotkań. Za nami finały Orlen Mistrzostw Polski w siatkówce plażowej, podczas których na piaskach parku Słupna oglądaliśmy m.in. olimpijczyków z Tokio. Nie zabrakło też niespodziewanych zwrotów akcji.
– Jak zawsze: mnóstwo emocji, coraz lepszy poziom, pary olimpijskie, czy zawodnicy, którzy byli na igrzyskach, cała reprezentacja Polski, właściwie wszystko jest, co można określić dobrym turniejem – mówi Jacek Kasprzyk, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
– Kilka niespodzianek, bardzo fajnie, bo sport jest taki właśnie, że niespodzianki są najsympatyczniejszą częścią tej całej zabawy, że nie zawsze faworyci są w miejscu, gdzie może nie im się wydaje, ale wielu ludziom się wydaje, że będą – dodaje Sebastian Michalak, dyrektor Orlen Mistrzostw Polski w siatkówce plażowej 2021.
Wśród pań nie zawiodła i zwyciężyła utytułowana para Kociołek/Wojtasik, która nie przegrała ani jednego seta. Siatkarki zdradziły za to, że niespodzianek możemy spodziewać się w kolejnym sezonie.
– Sezon się już zakończył, tak że trochę będzie przerwy na szczęście, będzie czas na regenerację, a dalej zobaczymy. W przyszłym roku będą małe zmiany, tak że jeszcze nie wiemy do końca, co i jak, ale na pewno można oczekiwać wielkich zmian – mówi Katarzyna Kociołek, mistrzyni Polski w siatkówce plażowej.
Sensacyjny okazał się męski finał. Michał Bryl, ubiegłoroczny mistrz Polski, w tym roku wyjątkowo grał z Bartoszem Łosiakiem. Olimpijczyków pokonali Jakub Zdybek i Paweł Lewandowski, na co dzień siatkarze Gwardii Wrocław. Panowie nie mogli uwierzyć, że zdobyli mistrzostwo Polski, wierzą jednak, że ten sukces pozwoli im wypłynąć na szersze siatkarskie wody.
– Bardzo marzymy o tym, żeby dostać szansę na turniejach międzynarodowych w pełnym wymiarze, żeby jeździć na wszystko, co się da, ale do tego potrzebne są finanse. Pieniądze trzeba mieć na trening, na dobre, godne warunki do trenowania i bardzo liczymy na wsparcie nas po tym sukcesie i chcemy po prostu reprezentować Polskę – podkreśla Jakub Zdybek, mistrz Polski w siatkówce plażowej.
Swoją przygodę z profesjonalnym boiskiem wygasza Mariusz Prudel, ale na odchodne, podobnie jak rok temu, sięgnął po brąz w parze z Jakubem Szałankiewiczem.
– Dla mnie to 3. miejsce jest jak złoto, bo, powiedzmy sobie szczerze, że ja nie jestem tak przygotowany, jak tutaj chłopacy, którzy grają w finale, ale mam nadzieję, że kolejny raz udało mi się gdzieś udowodnić, że gdzieś tam jeszcze coś potrafię i przynosi mi to przede wszystkim frajdę – mówi Mariusz Prudel.
Mistrzostwa Polski rozegrane w Mysłowicach były podsumowaniem wyjątkowego, bo olimpijskiego sezonu. Zmaganiom na piasku nie przeszkodziła nawet kiepska pogoda.
Foto: iTVM/Olaf Trzewiczek i Paweł Kwapień