Tradycyjnie w styczniu maturzyści bawią się na wielkich balach studniówkowych. Jest to wspaniała okazja do szampańskiej, karnawałowej zabawy w gronie przyjaciół i nauczycieli. Potem już tylko nauka i jeszcze raz nauka, bo…  za sto dni matura!

Wieczorowe kreacje, starannie dobrane dodatki, eleganckie fryzury i oczywiście obowiązkowo czerwone podwiązki i bielizna, które mają przynieść szczęście na zbliżającej się coraz większymi krokami maturze. Są to elementy, których nie może zabraknąć na tradycyjnym balu studniówkowym, o czym doskonale wiedzą uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego w Mysłowicach, którym towarzyszyliśmy przy studniówkowej zabawie.

– Mogę powiedzieć, że buty kupiłam już rok temu bo tak mi się spodobały, a sukienkę szyłam u krawcowej – mówi Roksana.
– To jest jedyna taka chwila w życiu i każdy się do niej przygotował, każdy chce jak najlepiej wyglądać. Jednak myślę, że w tym roku nie było takiego wielkiego szału z kosmetyczkami i fryzjerami. Po prostu liczymy na dobrą zabawę, żebyśmy mogli się razem dobrze bawić na pożegnanie po tych trzech latach wspólnej nauki – mówiła Karolina Charkiewicz.

O nienaganny wygląd tego wieczoru zadbali także panowie, którzy nie kryli swojego zachwytu nad wyglądem swoich szkolnych koleżanek.

– Kreacje koleżanek przykuwają uwagę, nawet większość z nich. Niektóre maja bardzo urocze kreacje odsłaniające niektóre części ciała – przyznaje Daniel Okoń.
– Nasze partnerki wyglądają dzisiaj naprawdę fenomenalnie, jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem – mówi Jakub Gnyp.

Dla wielu trzecioklasistów studniówka była pierwszym, wielkim balem. Zabawa tradycyjnie rozpoczęła się polonezem, który w pierwszej parze poprowadziła dyrektorka „Kościuszki” Ewa Świątkowska. Uczniowie już kilka tygodni wcześniej rozpoczęli naukę choreografii, tak by finalnego wieczoru wszystko wypadło idealnie.

– Myślę że podołaliśmy zadaniu. Polonez nie jest aż tak łatwym tańcem, uczyliśmy się go na lekcjach w-fu, przez wiele godzin go ćwiczyłyśmy – wyjaśniają Alicja Długaj i Karolina Żak.
– Myślę że radzimy sobie bardzo dobrze, niektórzy nawet lepiej niż nasze partnerki, przykładamy się do tego i nie popełniamy błędów. Mamy też o wiele łatwiej, ponieważ nie mamy szpilek – żartuje Daniel Okoń.

Już za sto dni czeka ich matura, jednak tego wieczoru nikt nie chciał o niej myśleć, stawiając na dobrą zabawę w gronie przyjaciół, a jak podkreśliła wicedyrektor , uczniowie zdecydowanie na nią zasłużyli.

– Bardzo się starali, byli wystarczająco grzeczni, to jest przekochana młodzież, jesteśmy z nich niesamowicie dumni. W pierwszym liceum byłam zarówno na miejscu ucznia jak i nauczyciela, pamiętam jak byłam maturzystką, która miała bal studniówkowy na auli szkolnej, studniówka była do godziny 21:00 a wszyscy byliśmy ubrani w stroje typowo szkolne, czyli białe bluzki i ciemne spódniczki – mówi Marta Drewnicka, wicedyrektor I LO.

Tegoroczny bal licealistów wypadł perfekcyjnie, uczniowie bawili się na parkiecie do samego rana. Teraz przed nimi dwa tygodnie zimowego odpoczynku i wielki dylemat: uczyć się do matury, czy korzystać z ostatnich w ich życiu ferii zimowych. 

{mp4remote}/images/itvm/2014/01/studniowka.mp4{/mp4remote}