W mysłowickiej Radzie Miasta nie działa już klub radnych Prawa i Sprawiedliwości. Daniel Jacent oraz Andrzej Sikora stracili okręgowe funkcje działaczy partyjnych, ponadto regionalne władze partii rozważają zakaz umieszczenia na listach wyborczych PiS nazwisk trzech mysłowickich radnych.
Szum wokół zbycia udziałów w Mysłowickim Centrum Zdrowia nadal odbija się szerokim echem. Paradoksalnie najmocniej uderzył nie w radnych Platformy Obywatelskiej, a w mysłowickich radnych Prawa i Sprawiedliwości.

Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości działający w mysłowickiej Radzie Miasta został rozwiązany. Na wniosek dwóch radnych, jego działalność zakończyła się w poniedziałek 4 lutego br.

– Radni Daniel Jacent i Andrzej Sikora 4 lutego br. złożyli pismo do Przewodniczącego Rady Miasta Mysłowice informujące o wystąpieniu z Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości. Tym samym klub nie spełniał warunku dotyczącego minimalnej ilości członków i został rozwiązany – informuje Kamila Szal, rzeczniczka magistratu.

Mysłowiccy radni Prawa i Sprawiedliwości nadal są członkami partii, jednak stracili partyjne funkcje w okręgu. Jest to najprawdopodobniej pokłosie przekazania niepełnej informacji o głosowaniu w sprawie mysłowickiej prywatyzacji parlamentarzystom PiS, którzy wykorzystali je podczas burzliwej debaty sejmowej.

– Radnego Daniela Jacenta odwołaliśmy z funkcji naszego pełnomocnika w Mysłowicach. Stanowisko sekretarza stracił również pan Andrzej Sikora. Aktualnie zastanawiamy się, czy dalszą konsekwencją ich głosowania w sprawie prywatyzacji będzie to, że nie pozwolimy im startować z list Prawa i Sprawiedliwości w najbliższych wyborach – mówi Bronisław Korfanty, wiceprezes zarządu okręgowego PiS w Katowicach.

Możliwy zakaz startowania z list dotyczy trzech radnych: Piotra Oślizło, Daniela Jacenta oraz Andrzeja Sikory. Zawirowania mają ominąć jedynie radnego Zbigniewa Karaszewskiego, który w 2011 roku – kiedy Rada Miasta Mysłowice głosowała w sprawie wyrażenia zgody na zbycie udziałów w MCZ – nie był jeszcze radnym.

Po odwołaniu Daniela Jacenta, mysłowickim pełnomocnikiem PiS został Bronisław Korfanty.

Przypomnijmy, że cała sprawa rozpoczęła się od artykułu w gazecie Fakt, który nie podał wszystkich informacji, jakie wiążą się ze zbyciem udziałów miasta w spółce MCZ. Następnie informacje z tej publikacji wykorzystała na sejmowej mównicy jedna z posłanek Prawa i Sprawiedliwości, która szybko została zdementowana zarówno przez miasto w oficjalnym oświadczeniu jak i przez premiera Donalda Tuska z mównicy sejmowej. Pokłosiem tego klub parlamentarny PiS musiał tłumaczyć się za radnych z Mysłowic.

{mp4remote}/images/arstidir.mp4{/mp4remote}