Foto:Henryk Przondziono/Gość Niedzielny

Od środy popielcowej – w tym roku od 6 marca – rozpoczęliśmy czas Wielkiego Postu.

Wierni opuszczający w środę kościoły, mieli na swoich czołach znak szczególny – zostali pomazani przez kapłana popiołem. To znak pokuty, bo treść tego dnia stanowi wezwanie do pokuty i refleksji o przemijaniu.

W obrządku rzymskim w czasie mszy odprawianej w ten dzień kapłan posypuje wiernym głowę popiołem lub popiołem czyni znak krzyża, mówiąc: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” albo „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Popiół do posypywania głów tradycyjnie otrzymuje się przez spalenie palm poświęconych w ubiegłoroczną Niedzielę Palmową. Zwyczaj posypywania głów popiołem pochodzi z VIII w. W XI w. stał się on zwyczajem obowiązującym w Kościele katolickim dzięki decyzji ówczesnego papieża Urbana II.

Choć Środa Popielcowa nie jest świętem nakazanym, to w tym dniu kościoły są przepełnione wiernymi już od wczesnych mszy, aż do popołudniowych i wieczornych. Każdy wierzący chce wejść w okres Wielkiego Postu nie z dumą, ale z postanowieniem poprawy, a znakiem, że tego chcemy, jest popiół na naszych głowach.

Tekst: Agnieszka Maj