Wigilijne spotkania w Szybie Bończyk to już tradycja. Od kilku lat spotykają się tam samotni i najbardziej potrzebujący mieszkańcy, dla których świąteczna wieczerza jest wspaniałym doświadczeniem ludzkiej życzliwości. W tym roku organizatorzy poszli o krok dalej i po raz pierwszy zaprosili ich na śniadanie wielkanocne. Do stołu zasiadło około 60 mysłowiczan.

Pomysł ten wyszedł od samych uczestników, którzy zapragnęli spotkać się przy wspólnym stole wcześniej, niż przy okazji następnego Bożego Narodzenia.

– Od paru lat organizujemy wigilię dla ludzi samotnych i potrzebujących. Kiedy ostatnio wychodzili oni z tego spotkania padła taka propozycja, żeby ich zaprosić na śniadanie wielkanocne – mówi ks. Rafał Ryszka, Dziekan Dekanatu Mysłowickiego.

By móc ugościć tyle osób w Szybie Bończyk, potrzebne były fundusze. Pozyskano je m.in. z pierwszego, charytatywnego jarmarku w dzielnicy Bończyk.

– Dochód z jarmarku przeznaczyliśmy dla osób samotnych i potrzebujących, by zaprosić ich na to śniadanie wielkanocne. Poprzez jego organizację chcieliśmy też zintegrować lokalną społeczność – opowiada Piotr Olszowski, organizator

Na stołach nie zabrakło potraw typowych dla Wielkanocy – pachnących wypieków, chrzanu i wędliny. Uczestnicy niedzielnego spotkania w Szybie Bończyk dzielili się nie tylko jajkiem, ale i radością, jaką obudziło w ich sercach Boże Zmartwychwstanie.