Urząd Miasta w Mysłowicach rozpoczął prace, które w najbliższym czasie pozwolą na zakup czujników ostrzegających przed ulatniającym się gazem lub czadem. Systemy alarmujące będą w pierwszej kolejności montowane w mieszkaniach, które zamieszkują osoby starsze. Będą w nie wyposażone także wszystkie nowe lokale oddawane do użytku po remoncie.
Już niejednokrotnie uratowały komuś życie, a o skutkach ich braku z przerażeniem czytamy w gazetach lub oglądamy w telewizji. Czujki alarmujące o wydobywającym się gazie lub cichym zabójcy, czyli bezwonnym czadzie to bardzo proste i powszechnie dostępne urządzenia. Nie każdy jednak może sobie pozwolić na ich zakup.

– Moim obowiązkiem jest dbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Wspieramy zatem Miejską Komendę Policji, współfinansujemy zakup radiowozów, współpracujemy z Państwową i Ochotniczą Strażą Pożarną, jak choćby przy budowie nowoczesnej strażnicy przy ulicy Mikołowskiej. Czasem jednak potrzebne są działania bliżej mieszkańców, które stosowane powszechnie znacząco przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa – podkreśla Edward Lasok, prezydent Miasta Mysłowice.

W najbliższym czasie rozstrzygnie się ile mieszkań w pierwszej kolejności uda się zaopatrzyć w czujki bezpieczeństwa i czy będą to te alarmujące o ulatniającym się gazie czy również czadzie. Pewne jest natomiast to, że program ten lada chwila się rozpocznie i będzie kontynuowany, jako kolejny element poprawy bezpieczeństwa w Mysłowicach.