Pomoc dla Ukraińców płynie z całego świata. Zbiórki i imprezy charytatywne na ich rzecz organizowane są także za oceanem. O dzieciach, które wraz z rodzicami schroniły się przed wojną w naszym mieście, pomyśleli Agnieszka i Przemek Koralewiczowie, mysłowiczanka i katowiczanin na co dzień mieszkający w Kolorado w Stanach Zjednoczonych. Wczoraj w sali zabaw Kosmos na Wesołej obdarowali najmłodszych obywateli Ukrainy spersonalizowanymi prezentami.
– Inicjatywa zrodziła się spontanicznie. Wybieraliśmy się do Polski i wpadliśmy na pomysł, że skoro mamy trochę wolnego miejsca w walizce, to zapytamy na Facebooku, czy ktoś nie chciałby wspomóc dzieciaków z Ukrainy, które przebywają w Mysłowicach, na Wesołej. W Kolorado jest dość sporo Polonii, więc pomyśleliśmy, że parę osób może zechcieć coś im podarować – opowiadają Agnieszka i Przemek Koralewiczowie.
Odzew był większy niż się spodziewali. Zebrali ponad 5 tys. dolarów, co pozwoliło im na zakup hulajnóg i zabawek dla 35 maluchów. Pomysł pani Agnieszki zakładał, by dzieciaki nie dostały przypadkowych prezentów, a coś, o czym marzą. I tak w imiennych paczkach znalazły się m.in. tablety, klocki Lego czy gry i książki w języku ukraińskim. Finał akcji miał miejsce 27 kwietnia na Wesołej.
– W naszą inicjatywę włączyły się nasze rodziny i przyjaciele, Polonia i Amerykanie z Kolorado, mysłowicka radna Maria Krutysza, Rada Dzielnicy Wesoła, dyrekcja szkół i przedszkoli na Wesołej, fundacja Sport i Edukacja oraz sala zabaw Kosmos, gdzie dzieciaki miały okazję się wyszaleć i odebrać prezenty. Wszystkim im serdecznie dziękujemy – podkreślają Agnieszka i Przemek Koralewiczowie.
Jak mówią państwo Koralewiczowie, wojna w Ukrainie to temat, który wciąż jest na językach Amerykanów. Chętnie włączają się oni w pomoc, organizując za oceanem różne zbiórki i imprezy na rzecz Ukraińców.
– Naszym kolejnym krokiem będzie przekazanie do dzielnicowej biblioteki większej ilości książek w języku ukraińskim, by dzieciaki miały co czytać – dodają.