fot. arch. ITVM

Istnieje duża szansa na odzyskanie przez miasto przynajmniej części pieniędzy, jakie musiały zostać użyte w realizacji wywozu niebezpiecznych odpadów z Brzezinki. Starania w tym zakresie podjął prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.

Materiał dziennikarzy telewizji TVN pt. „Wody czerwone” rzucił nowe światło na sprawę niebezpiecznych odpadów, jakie kilka lat temu znalazły się na jednej z działek w Mysłowicach-Brzezince. Przypomnijmy, że chodziło o ponad 8,6 tys. ton toksycznych substancji, które nie tylko truły mieszkańców, ale mogły również doprowadzić do katastrofy ekologicznej o skali dotychczas nikomu nieznanej. Według ustaleń dziennikarzy część przywiezionych do Mysłowic odpadów niebezpiecznych pochodzi z Nitro-Chemu, czyli spółki skarbu państwa zajmującej się m.in. produkcją trotylu.

– Dzięki działaniom podjętym przeze mnie i moich pracowników udało się wywieźć z miasta tysiące ton odpadów niebezpiecznych, jakie zalegały od kilku lat w Brzezince. Stąd dziennikarze pracujący nad reportażem pt. „Wody czerwone” chcieli ze mną porozmawiać o szczegółach i kulisach całej sprawy. Na końcu rozmowy poinformowali mnie o ustaleniach prowadzonego przez nich śledztwa, z którego wynika, że część niebezpiecznych substancji, które za zgodą prezydenta Edwarda Lasoka i jego najbliższych współpracowników zostały przywiezione do Mysłowic, pochodzi z jednej ze spółek skarbu państwa. Po tej informacji niezwłocznie poprosiłem przedstawicieli Nitro-Chemu o pisemne wyjaśnienia – powiedział prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.

Warto dodać, że prezydent Wójtowicz nie tylko zażądał wyjaśnień, ale również, w przypadku potwierdzenia tych szokujących doniesień, wniósł do władz spółki o refundację kosztów związanych z wywozem odpadów niebezpiecznych z Brzezinki, które codziennie zagrażały zdrowiu i życiu mieszkańców. Mowa tu o 14 mln zł, które pochodziły z budżetu miasta i kolejnych ponad 20 mln zł, jakie Mysłowice muszą spłacić w ramach pożyczki zaciągniętej w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Pismo w tej sprawie zostało wysłane do Nitro-Chemu 7 lipca. Prezydent jak na razie nie uzyskał żadnej odpowiedzi.

– Zapewniam, że będziemy dochodzić naszych roszczeń, by odzyskać chociaż część utraconych przez mieszkańców pieniędzy. Biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową miasta, każda refundacja poniesionych przez nas kosztów jest kluczowa. Za ponad 30 mln zł możemy zrobić wiele inwestycji, dzięki którym mieszkańcom będzie żyło się lepiej – dodał Dariusz Wójtowicz.

Wywóz odpadów z Brzezinki kosztował łącznie 97 200 593,52 zł.

Informacja prasowa Urzędu Miasta Mysłowice