Dyżurny Straży Miejskiej Mysłowice otrzymał zgłoszenie, że w zamkniętym samochodzie marki Polonez, zaparkowanym obok jednego z budynków przy ul. Mickiewicza od około 2 godzin przebywa pies. Strażnicy podejmujący interwencję potwierdzili zgłoszenie. Zlokalizowany pojazd zaparkowany został w nasłonecznionym miejscu, na zewnątrz panowała temperatura ok. 30 stopni celsjusza, a pies skrajnie wycieńczony, ciężko dysząc leżał na wycieraczce kierowcy.

– Przeprowadzono rozmowę ze zgłaszającą, która potwierdziła, że ok. 2 godziny wcześniej nieznany jej mężczyzna zaparkował pojazd, a następnie udał się do wskazanego budynku i nadal w nim przebywa. Podczas rozmów z lokatorami jeden z mieszkańców wskazał mieszkanie, w którym przebywa właściciel pojazdu informując jednocześnie, że jest to już kolejna interwencja wobec tego mężczyzny związana z niewłaściwą opieką nad jego psem. – informuje Ginter Płaza, komendant straży miejskiej.

Pod wskazanym adresem strażnicy zastali właściciela psa, który tłumaczył się, iż zostawił go tylko na chwilę w samochodzie, ponieważ odwiedzał matkę, a ta nie zezwala na przebywanie psa w jej mieszkaniu. W/w nakazano natychmiast udać się do pojazdu i uwolnić zwierzaka. Następnie, po wylegitymowaniu został poinformowany, że sprawa zostanie przekazana Policji i dalsze czynności będą prowadzone przez jej funkcjonariuszy. Pozostawienie psa w wysokiej temperaturze w aucie to znęcanie się nad zwierzęciem, za które zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt grozi nawet do 2 lat pozbawienia wolności.

Po raz kolejny apelujemy, aby nie być bezmyślnym i nie skazywać zwierzaków na tak okrutne cierpienia. Nie pozostawajmy także obojętni na takie zachowania. Jeśli widzimy wycieńczonego psa, zamkniętego w samochodzie na parkingu, zareagujmy.