Już nie osiemnastu, a dziewiętnastu górników jest leczonych w siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń. Ze względu na pogorszenie stanu zdrowia do specjalistycznego szpitala został przewieziony górnik, który wcześniej był leczony w mysłowickim szpitalu.
Wszyscy górnicy żyją, ale stan dwóch najciężej poparzonych pogorszył się. Wcześniej stan dwóch górników był określany jako krytyczny, teraz są to cztery osoby. Na oddziale intensywnej terapii CLO przebywa siedmiu najciężej rannych górników.

-Stan tych czterech górników pogarsza się. – nie ukrywa prof. Marek Kawecki.

Natomiast stan pozostałych trzech pacjentów intensywnej terapii oceniany jest jako ciężki, ale stabilny. Przewiezionym do Siemianowic mężczyzną jest 26-latek.

Jak informuje lekarz ośmiu górników przeszło zabiegi chirurgiczne, które polegały m.in. na wycięciu martwicy oparzeniowej, przeszczepie autologicznym skóry oraz zastosowaniu specjalistycznych opatrunków. Rokowania w stosunku do wszystkich górników sa poważne i ostrożne.

– U górników rozwija się choroba oparzeniowa, która ma swoje okresy. Czekają nas następstwa tej choroby m.in. problemy septyczne, które w przypadku rozległych oparzeń mogą skończyć się wstrząsem septycznym i niewydolnością wielonarządową – mówił prof. Kawecki.

Poszkodowanych w tym tragicznym wypadku, przebywających w Siemianowicach Śląskich, odwiedził wczoraj metropolita katowicki abp. Wiktor Skworc, który równocześnie zaapelował o modlitwę o zdrowie górników.