Ciągle trwa akcja poszukiwawcza po katastrofie w KWK Mysłowice-Wesoła. Na dole został ostatni górnik, 42-letni kombajnista. Niestety z uwagi na niekorzystnne warunki pod ziemią ratownicy musieli się wycofać.

Ratownicy podjęli w nocy próbę przejścia przez rozlewisko. Rozbudowali lutniociąg i linię chromatograficzną o kolejne 20 metrów.

– Znajdują się one obecnie w odległości ok. 150 m od miejsca, w którym – mamy nadzieję – znajduje się poszukiwany ratownik. Wyprzedzając usytuowanie lutniociągu, ratownicy posunęli się o kolejne 20 metrów (czyli 40 m od poprzedniego zasięgu), jednak poziom wody okazał się zbyt wysoki, sięgając aparatów oddechowych. Ponadto weszli znowu w strefę zadymienia, które uniemożliwia bezpieczne przesuwanie się do przodu. – informuje Wojciech Jaros z Katowickiego Holdingu Węglowego.

O godz. 5.15 rano zarejestrowano wzrost stężenia gazów wybuchowych. Wszystkie zastępy zostały wycofane ze strefy zagrożenia.