Już po raz czwarty z okazji Dnia św. Marcina ulicami Dziećkowic przemaszerował korowód rozświetlony dziesiątkami lampionów. Mieszkańcy dzielnicy uczcili w ten sposób przypadające 11 listopada święto patrona m.in. dzieci, jeźdźców, kawalerii i żołnierzy, podróżników oraz więźniów.

– Impreza polega na tym, że mieszkańcy dzielnicy zbierają się przy komendzie ochotniczej straży pożarnej i wspólnie, korowodem z lampionami, przechodzimy na ogród Mysłowickiego Ośrodka Kultury tutaj w Dziećkowicach, gdzie odbywa się reszta atrakcji – mówi Sylwia Bobek, wicedyrektor Mysłowickiego Ośrodka Kultury.

A atrakcji było tego wieczoru co nie miara. Św. Marcin we własnej osobie poprowadził korowód na swoim koniu, a legendę o nim przy ognisku przybliżyła mysłowiczanom Pani Bajka, czyli Maryla Gonera, lokalna gawędziarka.

– Dzisiaj dużo się dowiedziałam z legendy, bo Pani Bajka za każdym razem w bardzo ciekawy sposób przedstawia właśnie tę legendę. W naszej dzielnicy bardzo dużo jest tego typu imprez, tak że warto te imprezy odwiedzać – podkreśla Hanna Stolarz z Dziećkowic.

Była też okazja, by skosztować świętomarcińskich rogali, przygotowanych w jednej z dziećkowickich piekarni. Ważnym punktem programu był konkurs na najpiękniejszy lampion. Wieczór zwieńczył pokaz tańca z laserami.