Jak się okazuje, można się ścigać przez miasta aglomeracji, nie narażając się kierowcom i nie paraliżując ruchu. Wzorując się na „wyścigach” rodem z Wielkiej Brytanii, z popularnego programu „Top Gear”, mieszkańcy naszej aglomeracji pokazują, jakie alternatywy w komunikacji mamy do wyboru.

[KGVID width=”640″ height=”360″]http://w.itvm.pl/2016/11/gopgear.mp4[/KGVID]

– Nasza aglomeracja jest szczególnie skomplikowana, co chcemy pokazać, bo nie mamy jednego szkieletu sieci komunikacyjnej. Te „wyścigi” mają pokazać paradoks, że na danych trasach ścigają się różne środki transportu, co jest nieekonomiczne. Można by zorganizować dużo lepszy transport oparty na przesiadkach – mówi Marcin Domański, koordynator akcji GOP gear

W piątkowe popołudnie członkowie grupy GOP gear wyruszyli spod katowickiego kina Kosmos do skrzyżowania ulic Górniczej i Wysockiego w Mysłowicach. Podczas akcji porównali takie środki transportu jak samochód, autobus i tramwaj w różnych kombinacjach, pociąg oraz rower, który do wyścigu dołączył wręcz w ostatniej chwili. Przy zaledwie pięciu stopniach Celsjusza i dużej wilgotności, pokonanie dystansu ponad 10 kilometrów, nie było łatwym wyzwaniem.

– Widziałem na stronie itvm ogłoszenie, napisałem do chłopaków, bo potrzebowali kogoś, więc jestem. Dzisiaj przejechałem ją dwa razy, bo musiałem się dostać się pod kino Kosmos, a jest to trasa, którą nie wszyscy znali. Pokazałem, że da się to zrobić praktycznie wzdłuż głównej drogi, bezpiecznie i w miarę płynnie – mówi Łukasz Paździora, rowerzysta w wyścigu GOP gear

Pośród wszystkich środków transportu, na tej trasie najszybszy okazał się być samochód, choć jak zaznaczają organizatorzy, jest to przede wszystkim zasługa dobrze przemyślanej trasy. Dzięki temu w Black Friday, i to w godzinach szczytu, kierowcy GOP gear nie utknęli w korku w centrum Katowic.

– Jechaliśmy przez Bogucice, osiedle Kukuczki, jedyny zator jaki był na trasie był na wysokości dzielnicy Janów, a potem Bończyk w Mysłowicach. Czas jazdy netto wyniósł 20 minut, także stosunkowo krótko jak na godzinę szczytu – Błażej Kustra, z ekipy samochodowej GOP gear

– Znając uliczki osiedlowe, wydaje mi się, troszeczkę udało się nam uszczknąć, być może to zdecydowało o zwycięstwie – mówi Bartosz Mazur z GOP gear

Drugie miejsce w wyścigu zajął pociąg, trzecie miejsce kombinacja przesiadkowa z tramwajem i autobusem, czwarte rower, a piąte bezpośredni autobus. Projekt GOP gear nie skupia się tylko wokół szybkości przejazdu. Jak podkreślają ścigający się, każdy ze środków transportu ma swoje korzyści. GOP gear to ciekawe przedsięwzięcie, skłaniające mieszkańców aglomeracji górnośląskiej do zastanowienia się nad alternatywą, zanim ponownie wybiorą ten sam środek transportu. W wyniki ich „wyścigów”, z korzyścią dla podróżnych, mogliby zajrzeć także organizatorzy publicznego transportu na Śląsku.