– Akademia Przyszłości to innowacyjny program, dzięki któremu przeprowadzamy dzieci od porażki w szkole do sukcesów w życiu – mówi Edyta, jedna z mysłowickich wolontariuszek. – W ramach cotygodniowych spotkań z dzieckiem pracujemy nad tym, aby rozbudzić w nim wiarę w siebie i własne możliwości. Nasi podopieczni właśnie z tym mają największy problem.
Dzieci, które zgłoszone zostały do programu, codziennie słyszą, że nie rokują na przyszłość i nic z nich nie wyrośnie. Celem programu jest z kolei to, aby same potrafiły sobie radzić w życiu.
– Pamiętam, jak mój mały student powiedział mi, że został ukarany za coś, czego nie zrobił, tylko dlatego, że jego wychowawczyni uwierzyła temu, co powiedzieli inni uczniowie – opowiada Magda. – Chłopiec bardzo to przeżył i popłakał się mówiąc: „pani nie sprawdziła nawet w dzienniku, że mogłem tego nie zrobić, bo nie było mnie wtedy w szkole”. Tego samego dnia zaczepiła mnie jedna z pracownic szkoły, twierdząc, że mój mały student będzie kiedyś, tak jak i jego ojciec, alkogolikiem urządzającym awantury w dzielnicy. Miała wtedy bardzo przykre wrażenie, że chłopiec został przez szkołę skreślony w momencie kiedy przekraczał jej próg – dodaje tutorka.
Historii takich, jak 10-letniego studenta Akademii jest więcej. Tutor to osoba, która jest dla dziecka przede wszystkim przyjacielem. To on wysłucha jego szkolnych problemów, jako pierwszy w niego uwierzy i nauczy wygrywać.
Aby dziecko, zostało studentem Akademii potrzebny jest mu właśnie taki tutor, czyli wolontariusz, który do zakończenia roku szkolnego będzie regularnie spotykał się z nim poświęcając mu godzinę w tygodniu. W Mysłowicach zgłosiło się już 30 wolontariuszy. Wciąż jednak brakuje tutorów dla 10 dzieci, które w programie przez to mogą w ogóle się nie znaleźć. Aby im pomóc, wystarczy wejść na stronę www.zostantutorem.pl i wypełnić