To czas radości, prezentów i niespodzianek. Jednak w tym okresie warto pamiętać, że nie każdy prezent jest odpowiedni – zwłaszcza jeśli chodzi o zwierzęta. Decyzja o przyjęciu do domu nowego członka rodziny wymaga dojrzałości, świadomości i przygotowania. 


– Zwierzę to nie prezent. No niestety zwierzęta nie są prezentami. Zwierzęcia nie można odłożyć na pół roku do pudełka, czy lalkę postawić na stoliku, żeby sobie siedziała i czekała, aż zaczniemy się znowu chcieć z nią bawić. Zwierzę jest odpowiedzialnością. Szczeniaki są zawsze piękne, one są słodkie. Ale to i tak jakby na to nie patrzeć, to zwierzę będzie dojrzewało. Ono będzie dorosłe w pewnym momencie i ono już po roku może stawiać problemy. Dlatego apeluję: zwierzę to nie prezent. – mówi Anna Kozłowska, radna Rady Miasta Mysłowice, działająca na rzecz zwierząt w różny sposób. 

Nieprzemyślane decyzje mają swoje konsekwencje – po świętach schroniska zapełniają się porzuconymi zwierzętami. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak dużym wyzwaniem jest opieka nad pupilem. 

– Zwierzak to odpowiedzialność na całe  jego życie. Wiele osób nie przemyśli takiej decyzji. Da zwierzę jako prezent świąteczny i nagle staje się problem, bo okazuje się, że takie zwierzę wymaga od nas czasu, poświęcenia, nieraz dużych środków pieniężnych, jeżeli zachoruje. Żeby było zrównoważone psychicznie, warto mu poświęcić dużo czasu. Musimy pamiętać, że psem jest troszkę jak z dzieckiem. To my decydujemy o tym, co będzie robiło, jak potoczy się jego życie. Zwierzęta, tak jak my, odczuwają cały szereg emocji – mówi Daria Morawska z Urzędu Miasta Mysłowice, zaangażowana na co dzień w pomoc zwierzętom. 

Zwierzę to istota czująca – wymaga troski, miłości i zaangażowania. W świątecznym czasie, gdy w sklepach kuszą reklamy, a dzieci marzą o nowych pupilach, pamiętajmy o jednym: to nie chwilowa radość, ale zobowiązanie na wiele lat.