Urodziła się w 20-leciu miedzywojennym, przeżyła II wojnę światową i okres komunizmu. Dziś Antonina Pacanowska, jedna z najstarszych mysłowiczanek, skończyła 102. lata. Zapytaliśmy Panią Antoninę jak się czuje. 

– Jak na te lata, to nienajgorzej! – komentuje Antonina Pacanowska, mieszkanka Mysłowic. 

Pani Antonina nie pochodzi z Mysłowic, lecz z  miejscowości na Podkarpaciu, gdzie dorastała. 

– Ten okres wojny przeżyli bardzo dramatycznie. Najpierw wojska hitlerowskie stacjonowały tam w pobliżu gdzie mama mieszkała. Obok tej posesji, gdzie mama mieszkała jest szkoła i w tej szkole stacjonowali właśnie Niemcy – mówi Halina Włoka, córka Pani Antoniny. 

Gdy przyszli żołnierze radzieccy, było jeszcze gorzej. Potem Pani Antonina poznała męża i przeprowadziła się do Mysłowic. Zajmowała się handlem, głównie w sektorze mięsnym. Wychowała dwójkę dzieci i doczekała się wielu wnucząt i prawnucząt. 

– Jest osobą spokojną, zdyscyplinowaną, pracowitą, energiczną. No wiadomo już teraz z racji wieku trzeba trochę odpuścić i odpocząć – mówi Agnieszka Włoka, wnuczka Pani Antoniny. 

Choć jak przekazują bliscy, jeszcze do 95. roku życia Pani Antonina mieszkała sama i świetnie sobie radziła to aktualnie mieszka z córką w Tychach. Jak sama przyznaje, tęskni za Mysłowicami. 

– Opowieści, wspomnienia powodują, że człowiek przenosi się swoimi emocjami 30, 50, 60 lat wstecz. Możemy dowiedzieć się jak wyglądały nasze dzielnice, jakie były tradycje na naszych dzielnicach miejskich – mówi Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic. 

Czy jak w ogóle żyło się w Mysłowicach kilkadziesiąt lat temu. Wraz z resztą redakcji ITVM życzymy Pani Antoninie przede wszystkim zdrowia, no i oczywiście…200 lat!