Dziś również mysłowiczanie spełniali swój obywatelski obowiązek i poszli do urn wyborczych. Argumentów dlaczego warto głosować było wiele.
– Żeby mi się dobrze żyło w tym kraju, to jest nasz obowiązek patriotyczny – mówi Roman, mieszkaniec Mysłowic.
– Musimy wybrać tego kogo szanujemy i kto będzie nas szanował – dodaje Aleksandra, również mieszkanka Mysłowic.
I temu właśnie wyraz można dać zakreślając krzyżyk na karcie do głosowania przy nazwisku jednego z kandydatów i kandydatek. Frekwencja w Mysłowicach na godzinę 12 w południe wyniosła niecałe 19,43% a w Polsce 20,28%, co oznacza, że mysłowiczanie święto demokracji celebrują podobnie jak reszta Polaków.
– Wszystko w porządku, elegancko. Każdy przychodzi głosuje, oddaje głos. Nie ma żadnych niedociągnięć. Większość ludzi to osoby starsze, które sobie spokojnie oddają głos i idą. Młodzi zwięźle, szybko, ciach ciach i do widzenia – komentuje Witold Węgiel, przewodniczący obwodowej komisji wyborczej nr 7 w Mysłowicach.
Oprócz wyniku samych wyborów, frekwencja to coś co pokazuje jak bardzo zależy Polakom na skorzystaniu z prawa, które posiadają.
– Powinno 100% chodzić na wybory. A jak jest, to wie Pan jak jest! – komentuje Józef, mieszkaniec Mysłowic.
– Ani razu nie opuściłam – mówi Elżbieta, mieszkanka Mysłowic.
– Każdy Polak powinien iść na wybory! – mówi Zofia, mieszkanka Mysłowic.
To jednak byłby scenariusz idealny. Frekwencja w trakcie wyborów na prezydenta RP na godzinę 17 w Mysłowicach wyniosła 50,61%.